LFX

#WIC 5 – Twoja lista celów

W poprzednim ćwiczeniu macierz posiadania i dążeń pozwoliła Ci uporządkować pewne myśli, pragnienia, potrzeby i dążenia związane z kluczowymi wartościami. Teraz przejdziemy do najbardziej oczekiwanego punktu Warsztatów Identyfikacji Celów – na podstawie tej macierzy zidentyfikujesz swoje cele. Z tego wpisu wyjdziesz z listą co najmniej 14 celów.


Ten wpis jest częścią cyklu Warsztaty Identyfikacji Celów (WIC). Nie zaczynaj ich od tego ćwiczenia – warsztaty tworzą logiczną całość i żeby naprawdę z nich skorzystać, powinieneś przejść po kolei przez wszystkie wpisy:


No dobra, może trochę przekoloryzowałem we wstępie – najbardziej ekscytującym momentem będzie ten w którym poczujesz, że naprawdę realizujesz swoje cele. Ale jest prawda ekranu i prawda trailera, więc po tym wstępie możemy przejść do tematu.

Gdzie są Twoje cele?

Biorąc pod uwagę, że wpisy w ramach Warsztatów publikuję już od dwóch i pół miesiąca, masz pełne prawo zapytać

no dobra, ale gdzie w końcu są te moje cele?

Dlatego zacznę od „odrobiny” teorii, która pozwoli Ci określić, gdzie dokładnie teraz stoisz.

Zaczęliśmy od odcięcia się od lęku o utrzymanie, bo chcę, żeby Twoje cele wypływały z miłości. A prawdziwa miłość jest tam, gdzie nie ma lęku (1 J 4, 18):

W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.

Dlatego musiałem zaatakować jeden z popularnych lęków wielu z nas. I, żeby nie było, to ćwiczenie wprowadziłem do warsztatów jeszcze w czasie deflacji.

Poza tym bardzo chciałem, żebyś w czasie całych warsztatów pozwolił sobie marzyć. Niestety, wiele osób zapomniało, jak to się robi, a bez marzeń nie da się żyć w pełni.

Potem musiałeś określić wartości, które są dla Ciebie kluczowe. Tutaj uciekłem się do pewnego podstępu. Wiele osób nie myśli o tym jakimi wartościami kierują się na co dzień, a tym bardziej, które z nich ustalają ich życiowy kurs. U takich osób te wartości określają się „same” – poza czynnikami zewnętrznymi (takimi jak Twoja historia czy środowisko, w którym żyjesz), determinuje je to, kim jesteś. Twoja najgłębsza natura. Dlatego niespodziewane wyskoczenie z wartościami miało sprawić, żebyś mógł złapać kontakt ze swoją specjalnością, bo to właśnie w niej znajdziesz swoje najlepsze cele.

Przy okazji: oczywiście, na tym etapie już możesz do swoich kluczowych wartości podejść świadomie i nawet próbować je zmienić. 

Ostatnio prosiłem Cię o inwentaryzację swoich wartości w postaci macierzy posiadania i dążeń. Dla przypomnienia, składa się ona z czterech części:

elementy macierzy posiadania i dążeń

Dzięki temu masz teraz z grubsza ogląd, co dotychczas osiągnąłeś i czego jeszcze Ci brakuje, żeby naprawdę realizować kluczowe wartości w swoim życiu.

Ta mieszanka:

  • miłość,
  • specjalność,
  • świadomość swojego „teraz”,

jest miksturą, z którego teraz pomogę Ci wyłowić Twoje cele.

Czym jest lista celów?

W tym ćwiczeniu przygotujesz swoją pierwszą (przynajmniej w ramach tych warsztatów) listę celów. Dlatego dobrze byłoby wiedzieć, czym taka lista jest.

No więc lista celów jest miejscem, gdzie w kolejnych linijkach, zaczynając od jakiegoś znacznika (porządkującego lub nie) zapisujesz swoje cele… E, dobra, nie wyszło za dobrze. Łatwiej będzie powiedzieć, czym lista celów NIE jest. Może więc nie powiem Ci, co masz dzisiaj zapisać, ale na pewno mogę Ci powiedzieć, czego zapisywać nie powinieneś.

Po pierwsze, lista celów nie jest czymś magicznym. To zapisana kartka albo plik w komputerze czy komórce. Nie wyróżnia ich nic szczególnego spośród tysięcy innych kartek i plików, które zapewne masz w domu.

Może zabrzmi to głupio, ale naprawdę słyszałem już, jakie to cuda potrafi wprowadzić w Twoje życie to, że zrobisz sobie listę celów. Słyszałem i czytałem ludzi chwalących, że jak tylko wpiszesz pierwszy cel na listę, to w Twoim życiu pojawią się pieniądze, miłość, propagacja fal radiowych, kury znoszące o 143% więcej jajek, awans, kupon na darmową dostawę jedzenia, bliższy automat paczkowy i nie-wiadomo-co-jeszcze. Ja mówię jasno, że tak nie będzie. Lista to tylko Twoje notatki i nic z nich nie będzie wynikało, jeżeli po jej opracowaniu nie zaczniesz działać.

Po drugie: lista celów nie jest szczegółowym planem tego, co zrobić. Masz na niej znaleźć swój cel, a nie wszystkie działania, które Cię do niego doprowadzą. Albo, porównując z GPSem, lista celów to miejsce docelowe, a nie szczegółowy opis trasy.

Ten szczegółowy opis sam nazywam „działaniami” i zajmiemy się nim na końcu całych warsztatów. Na razie patrz na wszystko z perspektywy „gdzie chcę dojść”.

Taką listę dzisiaj skonstruujemy Ale przed przejściem do właściwego ćwiczenia, musimy jeszcze ustalić jedną rzecz:

Jak zapisać cel?

Z tego ćwiczenia masz wyjść z listą celów – narzędziem, które pomoże Ci nawigować w życiu w odpowiednim kierunku. Oczywiście, jak to przy narzędziach bywa, stopień tego pomagania zależy od tego, jak ją przygotujesz. Bo jeśli zrobisz to „na odwal się”, to za dwa tygodnie możesz w ogóle nie wiedzieć, o co chodziło w celu, który sobie zapisałeś.

Dlatego przed ćwiczeniem muszę mieć pewność że wiesz, jak zapisać cele na liście. Dzięki temu lista nie tylko pomoże Ci odnaleźć odpowiedni kierunek, ale też podpowie, jak najszybciej poruszyć się w dobrą stronę (po uzupełnieniu jej o to, czego nauczę Cię w ostatniej części warsztatów).

Powiem Ci o dwóch sposobach zapisywania celów. Oczywiście, możesz tych metod znaleźć więcej (i zachęcam do poszukiwania takiej, z którą najłatwiej będzie Ci pracować), ale ja omówię te, które u mnie całkiem dobrze się sprawdzały na różnych etapach.

Pierwsza z metod nazywa się SMART od akronimu określającego, jaki ma być zapisany cel:

  • Simple – napisany krótko i zwięźle.
  • Measureable – musisz mieć możliwość pomiaru, czy już go osiągnąłeś, czy nie.
  • Ambitious – patrząc na niego musisz mieć poczucie, że jest to dla Ciebie wyzwanie…
  • Realistic – … ale z drugiej strony musisz wiedzieć, że jego osiągnięcie jest realne.
  • Time-bounded – każdy cel musi mieć jasno określony czas, do kiedy chcesz go zrealizować.

Jest to rozwinięcie akronimu SMART, którego ja zawsze używam. Ale możesz wykorzystać też dowolne inne, które znasz albo które znajdziesz.

Druga metodologia jest wyjęta z wojskowych zasad wydawania rozkazów i nosi nazwę 5xW. Każdy cel musi zawierać informację:

  • Who? – kto go ma zrealizować?
  • When? – kiedy cel ma być zrealizowany?
  • Where? – gdzie trzeba zrealizować cel?
  • What? – co dokładnie ma być zrobione?
  • Why? – dlaczego akurat to ma być zrobione?

Tutaj jedna uwaga: w odniesieniu do celów osobistych, „where” w tej metodzie potraktuj jak pytanie „jakie otoczenie jest wymagane, żebym zrealizował cel?” – czy potrzebujesz do tego komputera, wyjścia na miasto, spotkania z kimś itp. Mogą to być też okoliczności zewnętrzne, na przykład „podczas nauki czegoś-tam”. Za to „who” będzie w 99% przypadków oznaczało Ciebie, więc możesz czasem napisać jaki musisz być, żeby móc zrobić daną rzecz.

Dla przykładu, popatrzmy na jeden z moich ostatnich celów – napisanie mapy spotów SOTA (to jedna z aktywności krótkofalarskich, w którą się zaangażowałem). Dla jasności zaznaczam w nawiasie, zaadresowanie odpowiednich punktów powyższych metod.

SMART5xW
(R) Na podstawie tego, co teraz umiem w Pythonie (T) w ciągu dwóch tygodni (M) zrobię skrypt pokazujący bieżące aktywacje SOTA (A) i udostępnię go na stronie. (S) – jak widzisz, wszystko jest w jednym zdaniuWho? Ja uczący się programowania w Pythonie When? W dwa tygodnie Where? Poświęcając co najmniej kwadrans codziennie wieczorem, przed komputerem What? Zrobię mapę bieżących aktywacji SOTA i udostępnię ją na stronie Why? Żeby ułatwić sobie i innym łowcom planowanie łowów.

Wybór metody zależy od Ciebie – wybierz tę, która bardziej Ci się podoba. A najlepiej przetestuj obydwie (+ te, które znajdziesz w innych źródłach) i dopiero wtedy zdecyduj się na którąś. Zachęcam, żebyś podzielił się swoimi odkryciami i wrażeniami w komentarzu, żeby inni mogli wykorzystać Twoje doświadczenie w temacie.

Jeszcze jedno: wiele osób doradza, żebyś pisał cel w formie dokonanej – żebyś czuł, że już go osiągnąłeś. Jak widzisz po powyższym przykładzie, dla mnie nie ma to znaczenia. Zapisz cele tak, żeby dla Ciebie były łatwe do zrozumienia i żeby dobrze Ci się je czytało na liście.

Tyle gadania.

Ćwiczenie

Dzisiaj przeanalizujesz macierz posiadania i dążeń, którą przygotowałeś w czasie poprzedniego etapu warsztatów i naniesiemy zidentyfikowane listy cele na listę celów. Na początku będzie to po prostu numerowana lista celów, ale jeśli chcesz, możesz ściągnąć szablon do tego ćwiczenia. Jeśli chcesz z niego skorzystać, wydrukuj od razu dwie kopie – zanim lista nabierze ostatecznego kształtu, pewnie trochę po niej pokreślisz.

Nie przeciągam już dłużej i bierzemy się do roboty, bo pewnie nie możesz się już doczekać wpisania pierwszego celu na listę.


Analiza macierzy

Teraz po kolei przejdę z Tobą przez poszczególne ćwiartki macierzy i powiem, jak powinieneś je przeanalizować, żeby na Twojej liście zaczęły pojawiać się cele. Jak wspomniałem wyżej, możesz zapisywać je w dowolnej formie – ważne, żeby były konkretne i zrozumiałe dla Ciebie.

Ze swojej strony dodam jeszcze, że przy pierwszym podejściu najlepiej jest skupić się na celach, które możesz zrealizować maksymalnie tak do 3 lat. A jeśli w ogóle nigdy wcześniej nie myślałeś o swoich celach, to polecam Ci myśleć w perspektywie roku-dwóch. 

Jeśli któryś z Twoich celów wykracza poza tą perspektywę, po prostu pomyśl o tym, co z niego jesteś w stanie osiągnąć w ten rok albo trzy lata i zapisz ten etap pośredni jako swój cel.

To jedziemy do poszczególnych ćwiartek

Nie mam i nie chcę

Analizę macierzy zaczniemy od dość nieoczywistej ćwiartki, która w opinii niektórych jest niepotrzebna.

Ale ja absolutnie się z nimi nie zgodzę.

W poprzednim wpisie wspomniałem, że swoje cele można rozdmuchiwać w nieskończoność, jeśli nie definiuje się ich w odpowiednim kontekście. Ta część macierzy jest właśnie jednym z bezpieczników, które  mają Cię przed tym uchronić. Miej świadomość, że nie wszystko w życiu musisz mieć. A to, co masz (lub będziesz mieć), nie zawsze musi być największe, najnowsze, najlepsze i tak dalej.

Drugą rolą tej części jest uzmysłowienie Ci, czym nie musisz się przejmować w czasie analizy pozostałych ćwiartek. Masz tutaj jasno napisane, czego nie chcesz osiągnąć, więc nie ma sensu na to tracić czasu. Zanim wpiszesz cokolwiek na swoją listę celów zastanów się, czy przypadkiem nie jest to zakamuflowana rzecz o której wiesz, że jej nie masz i nie chcesz mieć.

Ja, na przykład, bardzo długo próbowałem oprzeć swój regularny trening na bieganiu. Mówiłem sobie, że to sport tani, wszechstronny i prosty, ale zawsze po kilku miesiącach zaczynałem mieć problemy z utrzymaniem dyscypliny. W pewnym momencie uzmysłowiłem sobie, że całe moje podejście do biegania bierze się z podziwu wobec maratończyków. Przy czym… wtedy wiedziałem już, że ja wcale nie chcę przebiec maratonu. Dopiero w świetle tego udało mi się wyjść z myślowego impasu i zrozumieć, że o wiele większą frajdę daje mi trening kalisteniki i samoobrony.

Tak więc podczas dalszej analizy zawsze miej z tyły głowy, czego na pewno nie chcesz osiągnąć.

A gdy już wiesz, czego nie wpisywać na swoją listę celów, możesz po przekątnej przeskoczyć do komórki…

Mam i chcę

Ta część macierzy też dla wielu osób jest co najmniej dziwna. Bo skoro coś mam, to jaki z tego może wynikać dla mnie cel?

Więc… bardzo często jest to prawda – w tym, co wpiszesz tutaj często nie znajdziesz swojego celu.

Analiza tej ćwiartki da Ci za to trzy rzeczy, które bardzo Ci się przydadzą w dalszej pracy w ramach warsztatów:

  • W tej ćwiartce masz wypisane swoje osiągnięcia w siedmiu kluczowych dla Ciebie obszarach życia. Gratulacje, że zrobiłeś te rzeczy! Wiem, że to brzmi banalnie, ale zamiast się nimi zajmować, mogłeś siedzieć na kanapie i skakać po kanałach TV (albo po serwisie VOD, jeśli jesteś młodszy) i narzekać, że nie ma co oglądać. Nawet jeśli w tym momencie tego nie czujesz doceń, że się tym wszystkim zająłeś. Że przeszedłeś jakąś i drogę i zdobyłeś doświadczenie. Wiele osób tego nie zrobiło – naprawdę możesz teraz się ucieszyć, że to wszystko masz! To naprawdę świetny początek myślenia o dalszych celach.
  • Twoje cele na przyszłość ani nie biorą się z próżni, ani nie będą w próżni realizowane (nie dotyczy tych, którzy wpiszą na listę celów zostanie astronautami). To wszystko, co chcesz i masz to Twoje zasoby, które możesz wykorzystać do realizacji dalszych celów. Dzięki tej ćwiartce możesz łatwiej zauważyć swoje talenty i duchowe aktywa (a może też te fizyczne).
  • Mam nadzieję, że przeglądając tę część macierzy poczujesz wdzięczność. A jeśli tak nie będzie – nawet zmuś się do niej. Podziękuj sobie za to, że doprowadziłeś się do stanu w którym masz tyle rzeczy, które chcesz. Jeśli jesteś wierzący – podziękuj Bogu za to, że Cię do takiego miejsca doprowadził. Jeśli czytając to pomyślisz, że ktoś szczególnie Ci pomógł osiągnięciu tych rzeczy – od razu zadzwoń albo napisz do niego i podziękuj. A jeśli nie możesz tego zrobić teraz – wpisz takie podziękowanie na listę celów jako pierwszą rzecz.

Choć te trzy punkty wyglądają niepozornie, ta ćwiartka to naprawdę potężne wsparcie w Twojej drodze do odkrywania swoich celów. Wiele osób zaczyna przygodę z rozwojem osobistym od frustracji i złości. Czasami te uczucia są przydatne, ale według mnie o wiele lepiej jest planować rozwój z uczuciem zadowolenia i jakiegoś spokoju. Pamiętasz pierwsze ćwiczenie, które miało Cię oddalić od strachu? Tu chodzi o coś podobnego. Zgodnie z naczelną zasadą Wszechświata: albo robisz coś z miłości, albo z lęku. Nie ma opcji pośredniej. Chcę, żebyś wszystkie cele wyznaczał sobie z miłości. Inne nie mają większego sensu.

Gdy już przeglądnąłeś wszystko z tej ćwiartki pod kątem zadowolenia i wdzięczności, (i, proszę, naprawdę poświęć na to parę minut) możemy pójść o krok dalej. Ale ciągle zostaniemy w tej samej ćwiartce.

Być może w czasie tego przeglądu odkryłeś, że coś, co zapisałeś w tej kategorii wcale nie jest takie, jak planowałeś. Na przykład jeśli Twoją wartością kluczową jest „samochód” i wpisałeś, że chcesz i masz samochód (zgodnie z prawdą), to przeglądając tę ćwiartkę możesz sobie uświadomić:

Zaraz, zaraz. Zawsze chciałem pomykać terenówką z prawdziwego zdarzenia, a jeżdżę Astrą z 2000 roku.

Albo, jeśli dla wartości „zabawa” wpisałeś „wychodzę co piątek na imprezę z kolegami z pracy” możesz odkryć, że wcale nie tak chciałeś się bawić. No i wersja trzecia – ciągle myślisz o czymś, co chciałeś mieć parę lat temu ale nie zauważyłeś, że już chcesz czegoś innego. Jeśli znajdziesz taki obszar, w którym powinieneś popracować nad tym, co chcesz mieć i już to masz, sformułuj z tego cel i wpisz go na listę celów.

Nie mam i chcę

Przejdziemy teraz do komórki „nie mam i chcę”. Ta komórka jest praktycznie gotową listą celów – masz tu wpisane rzeczy których nie masz, a chcesz mieć.  Jedyne, co musisz zrobić z rzeczami, które tutaj wpisałeś, to przeformułować je w cel od odpowiedniej perspektywie czasowej i przepisać na listę celów.

Mam i nie chcę

Myśląc o wyznaczaniu sobie celów, wiele osób skupia się na ćwiartce 'nie mam i chcę” – to dość intuicyjne. Robią tak osoby, które nawet nie wiedzą, że istnieje macierz posiadania i dążeń z trzema innymi komórkami.

Ty już przez tę podstawową część przeszedłeś, więc teraz zaczniemy wyższą szkołę jazdy – zobaczymy co masz, a czego nie chcesz mieć. Dlatego tę ćwiartkę zostawiłem na koniec.

Bardzo możliwe, że w tej ćwiartce wpisałeś swoje nałogi, przywary, nieporządek w Twoim życiu – generalnie rzeczy, które są dla Ciebie niefajne. Pewnie Twoją pierwszą myślą jest wpisanie na listę celów „pozbyć się XXX”. Ale jeszcze tego nie rób – spróbujemy pójść o krok dalej, żeby wyciągnąć z tej części maksimum.

Jeśli próbowałeś kiedyś zerwać z jakimś nałogiem na pewno wiesz, jakie to trudne. Jak łatwo, nawet po początkowym sukcesie, wrócić do robienia tego, czego nie chcesz robić. To dlatego, że (zgodnie ze współczesną psychologią) nawyku nie da się w pełni wyeliminować. Można go jedynie zastąpić innym. I właśnie w takim świetle popatrzymy na tę komórkę macierzy posiadania i dążeń.

Popatrz na rzeczy, które sklasyfikowałeś jako „mam i nie chcę” i zastanów się, co mógłbyś zyskać, rezygnując z nich. I nie zatrzymuj się na górnolotnych frazesach typu „zdrowie” – bądź konkretny i precyzyjny. Być może chcesz mieć pachnące ubrania zamiast palenia papierosów. Może zamiast kupowania wielu nowych ubrań chcesz mieć czas na spotkania, który w tym momencie tracisz na ich pranie i prasowanie. Może rezygnując z częstego jedzenia w fast-foodzie będziesz miał pieniądze, które możesz odłożyć na czarną godzinę. 

Pomyśl o rzeczach, które tu wpisałeś w takim kluczu i na listę celów wpisz właśnie to, co zyskasz po wygranej walce o usunięcie tego, czego nie chcesz, a co się do Ciebie przyczepiło.

Oczywiście, w niektórych przypadkach może się okazać, że Twoim celem faktycznie jest zerwanie z czymś samo w sobie i nie możesz znaleźć czegoś, co chcesz „w zamian”. W takim przypadku wpisz na listę celów wprost to, czego chcesz się pozbyć. Ale potraktuj tę opcję jako ostateczność i nie idź na łatwiznę.


Po przejściu przez wszystkie te kroki, powinieneś mieć na liście co najmniej 14 celów:

  • 7 z komórki „nie mam i chcę”,
  • 7 z komórki „mam i nie chcę”,
  • ewentualne dodatkowe cele z komórki „mam i chcę”,

no i dużo większą świadomość samego siebie.

Brawo. Spisałeś pierwszą listę celów w czasie warsztatów. Możesz ją schować i zacząć je realizować.

Jeśli masz problem z przejściem przez którąś część macierzy, daj mi znać w komentarzu albo napisz do mnie. Możesz też najciekawsze cele, które odkryłeś, wpisać pod tym wpisem żeby zainspirować innych.

Co dalej?

Zostały nam jeszcze dwa elementy warsztatów. Następne ćwiczenie będzie krótkie – pokażę Ci w nim jak zweryfikować, czy na pewno chcesz realizować cele, które wpisałeś na listę. Dla tych, które przejdą tę weryfikację, w kolejnym etapie pokażę Ci metodę szybkiego zaplanowania ich realizacji, która pozwoli Ci na utrzymywanie właściwego kursu przy jednoczesnym reagowaniu na bieżące wydarzenia. Po tym opublikuję jeszcze dodatkowy wpis rozszerzający wszystko, co zrobiłeś przez całe warsztaty.

Żeby nie przegapić tych wpisów, możesz zapisać się na newsletter:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

Wesprzyj tworzenie bloga

Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten wpis i praca w ćwiczeniu pozwoliła Ci odkryć coś ciekawego (nawet, jeśli było to potwierdzenie, że wszystko w życiu robisz OK). Jak widzisz, całą treść udostępniam za darmo, ale jeśli chciałbyś wesprzeć utrzymanie domeny i serwera mojego bloga (który będę musiał opłacić w lipcu), możesz to zrobić przez portal BuyCoffee (w sumie mam nadzieję, że oni nie sprawdzają, czy na pewno te środki wykorzystam na kawę):

Postaw mi kawę na buycoffee.to