odprawa

Trzy do jednego (Mt 10, 26-33)

Pamiętasz, jakie były pierwsze słowa Jezusa do kobiet po Zmartwychwstaniu w Ewangelii według św. Mateusza? Jeśli nie, to dzisiejsze czytanie jest właśnie po to, żeby Ci je przypomnieć. Jak refren pojawia się w nim trzy razy: „nie bójcie się”, „nie bójcie się”, „nie bójcie się”.

Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie bójcie się ludzi. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

Jezus przyszedł na świat, bo widział, że kondycja ludzi jest naprawdę zła i trzeba nas ratować. Już w czasie zwiastowania jedne z pierwszych słów, jakie Gabriel skierował do Maryi to „Nie bój się”. W czasie swojego życia Jezus mówił te słowa wielu ludziom w wielu sytuacjach. Były to też Jego pierwsze słowa po Zmartwychwstaniu. Myślę, że wiedział, że jedną z najgorszych rzeczy, jaką sobie zrobiliśmy, jest właśnie niepotrzebny strach.

Czy operator może się bać? Tak. Nawet musi. Strach naturalny jest mechanizmem obronnym, który ma nas mobilizować w przypadku zaistnienia zagrożenia. Inna sprawa, że czytałem, że jedyny naturalny strach to strach przed upadkiem z wysokości i nagłym dźwiękiem o odpowiednim natężeniu. Nawet jeśli nie jest to kompletna lista, wiele z naszych strachów dorobiliśmy sobie sami.

Andrzej K. „Kisiel”, autor „Trzynaście moich lat w JW GROM” powiedział w jednym z wywiadów, że przed akcją dowódca trzy razy powtarza, że celem jest uratować ludzi. Podobnie robił Jezus wysyłając uczniów na misję do miast Judei: „Nie bójcie się, nie bójcie się, nie bójcie się”. Przy każdym z wezwań podaje jedną z rzeczy, których nie trzeba się bać: ludzi, morderców i tego, że Bóg o nas zapomni. Myślę, że kluczem do zrozumienia tej listy jest to, co napisał św. Jan w 1 J 4, 18: „doskonała miłość usuwa lęk”. Jeśli się boisz innych ludzi lub Boga to znaczy, że w Twojej miłości jest jeszcze coś nie tak i powinna Ci się w głowie zaświecić lampka ostrzegawcza.


Jeśli w tym momencie faktycznie czegoś się boisz – zastanów się, dlaczego Twoja miłość nie może pokonać tego strachu .

zdjęcie: http://www.defenseimagery.mil/, CC-0

Jezus przeciwstawia tym trzem sprawom jedną osobę, której powinniśmy się bać: „tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. Dlaczego? Bo szatan chce zrobić jedną podstawową rzecz, która ma Cię do niego przyciągać: okłamać się, że powinieneś się bać czegoś, czego nie musisz. „Nie bój się” wygrywa jednak ze strachem trzy do jednego.

Tak, jak wysyłani Apostołowie, masz przed sobą misję. Usłysz dzisiaj trzy razy „nie bój się”. I nie daj sobie wmówić, że musisz się bać.

Nie bój się zapisać na mój newsletter. Nie będę spamował.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.