świąteczna defilada, zdjęcie: flickr.com-sejmrp-43145302055 CC-0
LFX

Święto jednostki

Jedną z tradycji wojskowych, których cywile często nie rozumieją, jest święto jednostki. W Wojskach Specjalnych zazwyczaj jest to uroczystość zamknięta, przeznaczona tylko dla wybranych, ale w innych rodzajach wojsk z okazji takiego dnia grochówka leje się strumieniami, orkiestra dziarsko gra marsza, a uśmiechnięci szeregowi i szeregowe próbują namawiać młodych ludzi na wstąpienie w szeregi jednostki.

Z moich obserwacji wynika, że jeśli ktoś jest dzieckiem, byłym żołnierzem, znajomym żołnierza, panną na wydaniu lub interesuje się wojskowością, to jest to dla niego ciekawa impreza. Pozostali ludzie często na paradujących żołnierzy patrzą z politowaniem albo poczuciem, że właśnie marnowane są pieniądze z ich podatków (albo i tym, i tym). Zwykle takie osoby na świętach wojskowych pojawiają się, bo mają w gronie bliskich znajomych kogoś należącego do jednej z wymienionych wyżej grup, ale generalnie nie ma dla nich wielkiej różnicy pomiędzy obejrzeniem defilady a pójściem do cyrku albo wizytą w ZOO. Jednym słowem – w ogóle nie rozumieją, o co w tym chodzi.

zdjecie: www.operator-paramedyk.pl, CC-BY

Myślę, że takie niezrozumienie nie wynika z braku patriotyzmu, pacyfizmu albo złej opinii o Wojsku Polskim, ale z czegoś bardziej fundamentalnego – braku umiejętności świętowania.

Bo, według mnie, wiele osób straciło umiejętność świętowania. Z moich obserwacji wynika, że dla wielu osób świętowanie oznacza albo siedzenie na spotkaniach, na których się nudzą i tylko kombinują jak stamtąd wyjść, albo czas przeznaczony na myślenie o tym, co trzeba będzie zrobić po powrocie do pracy. No, jest jeszcze oglądanie tego, co akurat leci w telewizji i spanie do południa. Większość osób z takiego świętowania wychodzi zmęczona i nie dziwie im się, że wcale nie czekają z utęsknieniem na następne święto do uczczenia.

Świętowanie jest szczególnym przypadkiem czasu odpoczynku. Jest czasem, który należy wykorzystać do regeneracji sił i radości. Czasem rekreacji – czyli takim, po którym człowiek powinien się poczuć jak nowo narodzony.

Jeśli też masz problem z prawdziwym świętowaniem – zachęcam Cię, żebyś już teraz przygotował się do tego, żeby naprawdę świętować Wielkanoc za dwa tygodnie. Albo inny ważny dzień, który czeka Cię w najbliższym czasie. Bo nawet, jeśli najlepszym świętowaniem jest dla Ciebie robienie spontanicznych rzeczy, to musisz taki dzień dobrze zaplanować. Odwołaj wtedy wszystkie spotkania, na które nie masz ochoty (możesz je zastąpić takimi, na które ochotę masz), poświęć trochę czasu na robienie tego, co naprawdę lubisz, odganiaj od siebie wszystkie myśli o codziennej pracy. Niech to będzie dla Ciebie prawdziwa rekreacja.

I tego Ci życzę, już bardzo wyczekując na wielkanocne świętowanie.

Zostań ze mną nie tylko od świeta. Zapisując się na newsletter, dołączysz do grona moich najwierniejszych czytelników z którymi dzielę się dodatkowymi przemyśleniami i bonusami,

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.