odprawa

Słowa (Łk 1, 39-45)

Jedną z zasad komunikacji w wojsku jest „minimum słów – maksimum informacji”. Tłumacząc na ludzki – chodzi o to, żeby nie gadać bez sensu, tylko krótko i zwięźle przekazać wszystkie informacje, które mogą być potrzebne rozmówcy. W dobie darmowych minut, SMSów i e-maili, przejście na taki tryb komunikacji może być dla wielu osób trudne. Ale dzięki szkoleniu w tym kierunku każdy łącznościowiec ma świadomość, że każde słowo jest bardzo ważne. A o tym, jak bardzo ważne, świadczy choćby dzisiejsza Ewangelia.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.

W całej tej historii niesamowita jest dla mnie więź łącząca Maryję i Elżbietę. Wbrew mojemu pierwszemu wrażeniu, te dwie kobiety nie usiadły przy herbacie ani nie spędziły wspólnie wieczoru na wymianie nowin i plotek. Maryja powiedziała tylko parę słów przywitania – coś w stylu „Dzień dobry, Elżbieto, jak się cieszę, że w tym wieku będziecie jednak mieli dziecko”. Gdy Elżbieta to usłyszała, od razu wiedziała, że jej młoda kuzynka jest w ciąży, że dziecko jest Synem Boga i że Maryja uwierzyła, że Bóg powiedział jej prawdę. Jasne – wiedziała to, bo Duch Święty na nią zstąpił. Ale to oznacza też, że komunikat Maryi nie sprawił, że Elżbieta zamknęła się na Jego działanie. To musiały być odpowiednie słowa powiedziane w odpowiedni sposób.

błogosławiony kto uwierzył, że słowa Boga się spełnią

Pod wpływem tego samego Ducha, Elżbieta powiedziała bardzo ważną rzecz: Maryja jest błogosławiona, bo uwierzyła, że spełnią się słowa, które powiedział jej Bóg. Nie przez to, że jako jedyna kobieta nigdy w życiu nie miała kontaktu z grzechem. Nie dlatego, że nosi w sobie Syna Bożego. Nie dlatego, że powiedziała Bogu „Tak”. Dlatego, że uwierzyła że słowa Boga się spełnią w jej życiu.

W ogóle kiedyś bardzo fajną rzecz usłyszałem: że Bóg musi uważać na to, co mówi, bo On przez to że mówi, stwarza. Jego Słowo staje się Ciałem. Maryja właśnie w to uwierzyła – że jak Bóg coś mówi, to to jest. I pozwoliła Mu na to, żeby tak było w jej przypadku. I jasne, słaba wiara (albo jej brak) człowieka nie jest dla Boga przeszkodą w działaniu. Za to może człowiekowi uniemożliwić zauważenie, że właśnie spełnia się to, co Bóg powiedział.

Błogosławiony kto uwierzył, że słowa Boga się spełnią. Przez te ostatnie kilka dni Adwentu wsłuchuj się uważnie w to, co Bóg chce Ci powiedzieć. Walcz o to, żeby jak najwięcej czasu spędzić ze Słowem Bożym. I uwierz, że to wszystko się spełni w Twoim życiu. Pozwól Słowu stać się ciałem w Twoim konkretnym przypadku. Pozwól sobie być błogosławionym – czyli szczęśliwym.

Żeby nie mnożyć słów: może newsletter?

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

PS. A tak w odniesieniu do wstępu… kto w komentarzu potrafi wytłumaczyć zdanie:

PID IED, call EOD then immadiatelly RTB or go to RP ?