rozpoznanie

SERE2 – Przetrwaj, nie przeżyj

W dzisiejszej kulturze post – czy to ten wielki, czy jakiś codzienny – często jest sprowadzony do przeżycia. Ustal czas, przez jaki nie robisz określonej rzeczy, poczuj satysfakcję, że Ci się udało, wrzuć zdjęcie do mediów społecznościowych i idź dalej. Ja chciałem Ci pokazać inne podejście do poszczenia – takie, które może Ci się nie spodobać.


Zacznę od sprostowania dla najbardziej wytrwałych czytelników: tak, cykl SERE zagościł już na moim blogu. Ale było to dawno – czasie Wielkiego Postu 2015 – i dużo się od tego czasu zmieniło. Dlatego chciałem poruszyć tematykę wielkopostną w pod tym samym hasłem.

Druga sprawa wstępna: tak, będę tutaj pisał właśnie o Wielkim Poście. Ale nawet, jeśli z Chrześcijaństwem nie jest Ci po drodze, zachęcam do doczytania do końca. Post to pojęcie związane nie tylko z wiarą, a posty od czegokolwiek są ostatnio modne. Jeśli więc chcesz taki post sobie zorganizować, znajdziesz w tym wpisie coś dla siebie.

Samo określenie SERE to skrót od Survive-Evade-Resist-Escape. To cztery etapy działania, które umożliwiają żołnierzowi, oddzielonemu w czasie działań wojennych od swoich sił, powrót w bezpieczne miejsce. Równocześnie, SERE to nazwa szkolenia, które ma przygotować żołnierza w warunkach odcięcia od innych: nauczyć go przetrwania w terenie, unikania nieprzyjaciela, stawienia oporu w pojedynkę, i ucieczki zza linii wroga.

W tym wielkopostnym cyklu wpisów opowiem Ci, dlaczego SERE kojarzy mi się właśnie z okresem przed Wielkanocą. Możesz spodziewać się nowych wpisów co 3-4 dni.

Pierwszy element SERE to S – survive. W kontekście przetrwania, zwykle to słowo tłumaczy się jako „przetrwać” lub „przeżyć”. I na tym drobnym niuansie językowym dzisiaj się skupię.

Zrobiłem szybki przegląd w mediach społecznościowych i portalach chrześcijańskich. Wyszło mi, że praktycznie wszyscy chcą przeżyć Wielki Post. Oczywiście, nie ma w tym nic złego. Ale zastanawiające jest, że spośród sześciu definicji słowa „przeżyć” podanych w Słowniku Języka Polskiego PWN:

  1. doznać silnych emocji w związku z czymś, żywo zareagować na coś; też: przejąć się czymś, co powstało w świadomości, w wyobraźni,
  2. żyjąc, przebyć, przetrwać jakiś czas,
  3. przetrzymać jakieś wydarzenia, wypadki, nie stracić życia, znaleźć w sobie siły do zniesienia czegoś,
  4. zostać przy życiu dłużej od kogoś,
  5. ,znaleźć się w jakimś stanie, doświadczyć czegoś,
  6. pot. poradzić sobie w codziennym życiu, mając do dyspozycji minimalne środki materialne,

w odniesieniu do Wielkiego Postu praktycznie wszyscy używają znaczenia 1, 2 lub 5. Chodzi o wybór takich praktyk, które w ciągu tych 40 pomogą znaleźć się człowiekowi w określonym stanie (zwykle wariacji na temat „bliżej Boga” albo „zadowolony”), a najlepiej jeśli się to odbędzie w towarzystwie intensywnych emocji.

Absolutnie nie mówię, że to podejście jest złe. Są osoby, dla których jest idealne. Chciałem Ci jednak pokazać podejście do Wielkiego Postu oparte na znaczeniach 3 i 6 ze słownika. Tych bliższych słowu „przetrwać”.

Jak przejść z przeżycia Wielkiego Postu na przetrwanie tego okresu? Musisz zmienić perspektywę z „robię coś, żeby przygotować się na Wielkanoc” na „odbieram sobie coś i chcę jakoś dociągnąć w tym postanowieniu do Wielkanocy”. Mówię serio. Myśląc o postanowieniu postnym nie myśl w pierwszej kolejności o tym, co wpłynie na Ciebie dobrze w perspektywie tych 40 dni. Skup się raczej na rzeczach, które naprawdę Ci dadzą w kość i widzisz małe szanse, żebyś aż tyle bez nich (albo z nimi, bo w ramach postanowień możesz przecież dodawać sobie rzeczy do zrobienia) wytrzymał.

W takich trudnych postanowieniach nie chodzi o to, żeby lepiej przygotować się do Wielkanocy. Postanowienie wielkopostne, z którym będziesz się naprawdę zmagał, po prostu będzie Ci o sobie często przypominało. A Ty w każdej takiej chwili będziesz mógł przypomnieć sobie, z jakiego powodu odmówiłeś sobie tego, co tak lubisz. Albo dlaczego dowaliłeś sobie jeszcze tyle do zrobienia. I, o ile dobrze sobie poukładasz w głowie motywację do poszczenia, zawsze w takiej chwili pomyślisz o Bogu i tym, co dla Ciebie zrobił.

Bo – i może powinienem o tym napisać już wcześniej – postanowienie wielkopostne nie ma pozwolić Ci się sprawdzić w ekstremalnych warunkach, pomóc się odchudzić, ani dać Ci satysfakcji z jego wypełnienia. Postanowienie ma Cię prowadzić do bycia blisko Boga. Cała reszta jest psu na budę.

Moje doświadczenie jest takie, że lepiej przeżyłem te okresy Wielkiego Postu, kiedy moje postanowienia polegały na odbieraniu sobie rzeczy, a nie dokładaniu obowiązków. Pamiętam też kilka postanowień, które naprawdę były dla mnie ciężkie, przez które przechodziłem myśląc tylko o tym, żebym wytrzymał do następnego dnia. I widzę, żee więcej wyciągnąłem z niedotrzymania wymagających postanowień, niż z wytrwania w tych łatwych do spełnienia.

Jeśli więc chcesz poczuć nowy smak poszczenia, spróbuj tegoroczny post bardziej przetrwać, a nie przeżyć. I nie bój się tego, że może wymagać to zmiany Twoich dotychczasowych postanowień – za tydzień lub dwa napiszę Ci, dlaczego czasem warto je porzucić

SERE to cykl na Wielki Post 2021 – ograniczony czasowo i tematycznie. Jeśli chcesz odkryć mojego bloga w pełni, zapisz się na newsletter.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.