oko żołnierza wojsk specjalnych, zdjęcie: US Army, CC-0
LFX

Oko specjalsa

Kiedyś byłem na pokazie, na którym zdarzył się paskudny wypadek. Łuska wystrzelonego przez żołnierza pocisku odbiła się od osłony po jego prawej stronie i przecięła mu oko. Sytuacja była poważna, ale dzięki szybkim działaniom ratownika z 6 Batalionu Dowodzenia i zorganizowaniu transportu do szpitala, oko żołnierza udało się uratować.

Wypadek ten przypomniał mi się, gdy oglądałem film ze strzelania operatorów z Lublińca:

W czasie strzelania, z którego pochodzi film, łuska wystrzelonego pocisku wpadła operatorowi za okulary ochronne, parząc go w skroń tuż przy oku. Ale nie jest to powód do przerwania ognia. Operator po prostu puścił na chwilę chwyt broni, wytrzepał łuskę zza okularów ochronnych i znowu chwycił chwyt przedni. Jego prawa ręka cały czas przyciskała broń do dołka strzeleckiego i naciskała spust.

Informację o tym wydarzeniu znalazłem na stronie pana Jarosława Rybaka. Początkowo myślałem, żeby napisać o nim w dziale „Ostatnio”, ale ostatecznie zdecydowałem się go opisać tutaj. Jako przykład tego, jak bardzo możesz panować nad swoim ciałem i walczyć z jego ograniczeniami.

Na zajęciach z samoobrony zawsze uczyli mnie, że okolice oczu to bardzo dobrze unerwiony obszar i już mały impuls wystarczy, żeby przeciwnika wyłączyć na chwilę z walki. Kiedyś sam w czasie strzelania dostałem łuską z AK w rękę i wiem, że to odrobinę boli. Zakładam, że temperatura łuski wystrzelonej z HK416 jest zbliżona, ale możecie mnie poprawić, jeśli się mylę i wyobrażam więc, że operator poczuł w czasie strzelania ukłucie wielu rozgrzanych igieł tuż przy oku.

Kiedyś zdarzyło mi się chodzić przez trzy dni z czymś wbitym w oko. Nie chciałem opóźniać ani zostawić przyjaciół, z którymi poszliśmy do Częstochowy. Stwierdziłem, że nie boli aż tak bardzo. Ogólnie uważam, że była to z mojej strony głupota (potem przez trzy tygodnie praktycznie nie widziałem na to oko). Po obejrzeniu tego filmu pomyślałem jednak, że dowiedziałem się też ile potrafię wytrzymać i pomimo jakich przeciwności potrafię wypełnić zadanie, jakie wtedy sobie wyznaczyliśmy. Ale myślę, że w sytuacji takiej, jak na filmie, raczej bym wypuścił broń i spanikował.

Ochrona oka jest jednym z podstawowych ludzkich odruchów. Ale, jak widzisz, prawdziwy operator może się nauczyć kontrolować nawet takie zachowania. W tym wpisie chciałem Ci pokazać żywy wzór samokontroli, do którego możemy dążyć.

Oglądając film możesz też zastanowić się, co jest takim Twoim „życiowym okiem”. Obszarem życia, w którym jesteś najbardziej wrażliwy. I jak reagujesz, gdy w tym obszarze coś zaczyna się dziać. Spanikujesz i zawalisz inne rzeczy, które aktualnie robisz, czy metodycznie wytrząśniesz „łuskę” tak, aby Cię już nie drażniła i będziesz kontynuował realizację swojego zadania?

Jeśli chcesz wyćwiczyć swoje oko do dostrzegania dobra, wróć na mój blog. A jeśli zapiszesz się na newsletter, na pewno zauważysz każdy nowy wpis. (BTW: jak Ci nie spasuje, po prostu się wypiszesz po paru tygodniach)

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.