niepokoj owcy, zdjęcie: neil-rosenstech@unsplash.com, CC-0
odprawa

Niepokój owiec (J 10, 11-18)

Pewnie każdy czasem śpiewał „Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie” – czy to w ramach psalmu, pieśni granej na organach, czy przy gitarze. Ogólnie fajna jest wizja, że mamy Pasterza, dzięki któremu możemy spokojnie jeść trawę i jesteśmy bezpieczni. Ale gdy z takim nastawieniem wgłębiłem się w dzisiejszą Ewangelię, poczułem pewien niepokój. Taki, że aż musiałem zaglądnąć do Słownika Języka Polskiego. I okazało się, że moje przeczucie jest słuszne.

Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.

Nigdy nie uważałem, że bycie w owczarni Chrystusa ma być spokojnym pasaniem się na łąkach. Przecież nawet psalmista, po wychwalaniu zielonych pastwisk, orzeźwiających wód i właściwych ścieżek, mówi (Ps 23, 4):

Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.

Tak więc nasz Pasterz w pełni dopuszcza, że zejdziemy z pastwiska i wejdziemy w ciemną dolinę. Jest Pasterzem, który jest blisko owiec, bo chodzi tam, gdzie one są, a nie zmusza je do stania w jednym miejscu.

Ale dzisiejsze czytanie z Ewangelii mówi właśnie o konkretnych miejscach. Jezus wspomina, że:

Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.

I właśnie o tych dwóch miejscach – zagrodzie i owczarni – musiałem poczytać w słowniku. Znalazłem następujące definicje:

zagroda

1. «dom wiejski z podwórzem i zabudowaniami gospodarskimi»

2. «ogrodzone miejsce dla zwierząt»

3. daw. «to, co przegradza coś»

owczarnia:

1. «pomieszczenie dla owiec»

2. «stado owiec należących do jednego właściciela»

3. «hodowla owiec»

W podstawowej definicji obydwa terminy odwołują się do czegoś zamkniętego, ogrodzonego. I obydwa odnoszone są zgodnie z tradycją do Kościoła, o którym Jezus powiedział, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18). A pomimo to, w dzisiejszej przypowieści wilk jest w stanie wtargnąć do tej owczarni. Co prawda żadnej z owiec nie zabije – może tylko „porwać i rozproszyć” – ale nie jest to takie stuprocentowo bezpieczne miejsce. I stąd mój niepokój na tle lingwistycznym.

A równocześnie wielki spokój na gruncie wiary. Po pierwsze dlatego, że przy każdym mniejszym czy większym skandalu kościelnym nie dzieje się nic, czego Jezus by nie zapowiedział. Tak, od początku Kościoła było wiadomo, że szatan będzie się do tej owczarni zbliżał, że czasem się przedrze i porwie lub rozproszy owce. Nie ma się więc czym ekscytować.

Po drugie – jestem spokojny dlatego, że w tej owczarni cały czas jest Pasterz. Pasterz, który pozwoli mi przejść przez ciemną dolinę bez lęku. Pasterz, który pozwoli mi odejść od stada i wyjdzie, żeby mnie przyprowadzić z powrotem. I w końcu Pasterz, który obiecał, że odda za mnie życie, gdy zbliży się do mnie wilk.

W tym kontekście to, co początkowo wywoływało niepokój, jest radosną obietnicą. Bo bycie podchodzonym przez wilka jest w jakiś sposób wpisane w owcę. Nie ucieknę od tego niezależnie, czy jestem na pastwisku, nad wodą, na właściwej ścieżce czy w ciemnej dolinie. Ale ten wilk może mnie tylko porwać lub rozproszyć. Tylko. I w obydwu z tych przypadków Pasterz wyjdzie, żeby mnie przyprowadzić z powrotem do stada. Jeśli ten wilk będzie chciał zrobić mi coś więcej – Pasterz weźmie to na siebie i odda za mnie swoje życie.

Co więcej – już to życie oddał.

Mogę być spokojną owcą – jestem bezpieczny.

Alleluja!

Newsletter to najlepsza metoda, żeby być na bieżąco z moim blogiem. Zostaw swój e-mail, żebym mógł Ci powiedzieć o każdym nowym wpisie i przypominać Ci o tych, które opublikowałem już jakiś czas temu. Możesz też podać mi swoje imię żebym wiedział, jak się do Ciebie zwracać.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.