świat przewrócony do gory nogami, zdjęcie: jordan-bebek@unsplash.com, CC-0
odprawa

Na głowie (Mt 2, 1-12)

Są w Ewangelii opisane sytuacje, w których Jezus mówi takie rzeczy, że słuchający Go Żydzi rwą sobie włosy z głowy albo wręcz chcą Go zabić. Myślę, że podobnie musieli reagować na świętego Mateusza, gdy opowiadał o przyjściu do Jezusa trzech mędrców. Bo w tej historii wszystko jest przewrócone do góry nogami.


Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.

Syna Bożego rozpoznają i ogłaszają nie prorocy, a astronomowie.

Mesjasza szukają nie Żydzi, a poganie.

Bóg jest poza Jerozolimą, gdzieś w wiosce zabitej dechami.

Gdy Żydzi dowiadują się o narodzinach Zbawiciela, zaczynają się bać.

Do Jezusa najpierw przychodzą ludzie ze wschodu, bo władca Izraela puścił ich przodem.

Herod prosi, żeby to pogańscy mędrcy – po sprawdzeniu sprawy – przyszli mu potwierdzić informacje o nowym Królu.

Trzej magowie padają na twarz przed kobietą z Dzieckiem.

A wracając, posłowie-delegaci zignorowali rozkaz lokalnego władcy i nie wrócili do niego z informacjami.

Myślę, że gdy święty Mateusz opowiadał to wszystko, to Żydzi naprawdę mogli zgrzytać zębami i chwytać za kamienie, żeby zakończyć jego opowieść.

Ale tak po prostu wygląda spotkanie z Bogiem, który JEST. Takie spotkanie wywraca Twój świat do góry nogami. Niszczy to, co znasz i stawia to na głowie. Nawet, jak Ci się wcześniej wydawało, że Go znasz. Bo On po prostu JEST Święty, Święty i jeszcze raz Święty.

Myślę, że właśnie tej inności bał się Herod i mieszkańcy Jerozolimy. Mieli swoje wyobrażenie Mesjasza i przerazili się na wieść o tym, że On może być inny. Dlatego, zamiast pobiec do Zbawcy, pozwolili iść przodem poganom. Zamiast ogłosić Go całemu światu – czekali na raport od mędrców. A że ci nie wypełnili polecenie Heroda, ten potem próbował nawet zniszczyć Boga, który nie pasował do tych oczekiwań.

Każdy z nas nosi w sobie jakieś wyobrażenie o Bogu. I to wyobrażenie może uniemożliwić nam spotkanie z prawdziwym Bogiem, zamykając nas na Jego nieskończoną kreatywność i inicjatywę. Jeśli idąc na Mszę, do Komunii Świętej albo po prostu modląc się zaczynasz z określonymi oczekiwaniami wobec Boga – jesteś już krok dalej od prawdziwego spotkania z Nim.

Jak sprawdzić, czy udało Ci się naprawdę z Nim spotkać?

Przede wszystkim: wszystko jest OK, jeżeli przychodzisz oddać pokłon Panu i jest to główny element spotkania z Nim.

A po każdej Mszy, Komunii albo modlitwie sprawdź, czy poszedłeś inną drogą – tak, jak zrobili mędrcy z tego czytania. Bo z każdym spotkaniem z Nim Twoje życie się zmieni, więc po prostu nie będziesz mógł przejść drugi raz tą samą drogą.

Czytanie mojego bloga może nie postawi Twojego świata na głowie, ale może być pomocą na drodze do spotkania z Bogiem. Czego dokładnie się spodziewać – możesz przeczytać we wpisie o moich planach na rok 2019. Jeśli chcesz wziąć udział w tej mojej przygodzie, zapraszam Cię do zostawienia swojego adresu w formularzu poniżej, a ja wtedy opowiem Ci o każdym kroku, który zrobiłem. Nawet, jeśli to będzie krok w tył.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.