zmartwiony mężczyzna chowa twarz w dłoniach
LFX

Jeśli masz zrobić w Wielkim Poście jedną rzecz, zrób właśnie to

Nie planowałem na tegoroczny Wielki Post nic szczególnego na blogu, ale w pierwszy weekend po środzie popielcowej zrobiłem (zupełnie bez związku z postem) jedno ćwiczenie i stwierdziłem, że chcę się z Tobą nim podzielić. Jeśli nie interesuje Cię, jak przez praktyki wielkopostne dobrze przygotować się do Wielkanocy, możesz śmiało zamknąć zakładkę, chociaż opisane ćwiczenie i tak może otworzyć Ci oczy na pewien aspekt Twojego życia. I to nawet, jeśli nie planujesz w perspektywie wieczności.


Ćwiczenie rozgrzewkowe

Podobnie, jak we wpisie o sztucznej inteligencji, zacznę od praktyki, żeby wykorzystać pęd i od razu dać Ci materiał do przemyśleń. Weź kartkę i wykonaj poniższe ćwiczenie (zajmie Ci dosłownie dwie-trzy minuty… a jak się nie wyrobisz w tym czasie, to niżej zobaczysz, co z tym zrobić):


Weź teraz kartkę albo otwórz edytor tekstu wypisz z głowy 15 rzeczy, których robienie ostatnio sprawiło Ci prawdziwą frajdę.

Jeśli jest to dla Ciebie za trudne, wypisz po prostu 15 rzeczy, które dają Ci radość, gdy się nimi zajmujesz.

Jeśli i z tym masz problemy, bardzo Cię proszę: przeczytaj ten wpis do końca.


Od razu zaznaczę: tak, wiem, być może to ćwiczenie nie jest dla Ciebie. Jeśli masz problemy z depresją (albo je podejrzewasz), wypisanie takich rzeczy będzie dla Ciebie ekstremalnie trudne, o ile nie niemożliwe. Jeśli ta choroba zabiera Ci radość z życia albo zauważasz u siebie jej objawy, KONIECZNIE KONIECZNIE olej ten wpis i idź do specjalisty. Im szybciej to zrobisz, tym większe masz szanse na szybki powrót do zdrowia. Wtedy możesz wrócić do tego ćwiczenia.

Założę teraz dwie rzeczy:

  1. Masz przed sobą wynik ćwiczenia – nieważne, czy kompletny, czy nie.
  2. Skoro czytasz ten wpis, to chcesz coś zmienić w swoim życiu, a może nawet jesteś zainteresowany swoją duchowością w trakcie Wielkiego Postu.

Jeśli w trakcie ćwiczenia udało Ci się wypisać 15 rzeczy bez problemu, to super. W sumie możesz doczytać ten wpis z ciekawości, ale nie gwarantuję, że znajdziesz w nim coś odkrywczego.

Jeśli nie udało Ci się wypisać 15 rzeczy albo sprawiło Ci to poważną trudność odpowiedz sobie na bardzo ważne pytanie: po co w ogóle pościsz? Nie musisz się tą odpowiedzią z nikim dzielić, ale sobie odpowiedz tak zupełnie szczerze i na serio.

Czego może zabraknąć w Wielkim Poście?

Umartwienia, postanowienia i wyzwania to piękne tradycje wielkopostne i bardzo dobrze, że cały czas są w modzie. Problemem jest – co zdarzało mi się odczuć na własnej skórze – gdy przesłaniają to, o co tak naprawdę w okresie Wielkiego Postu chodzi.

chodzi o przygotowanie się do Wielkanocy.

Wszystko, co robisz przez te 40 dni i 6 niedziel ma Cię prowadzić do odkrycia, że Jezus Zmartwychwstał, a przez wiarę w to – do Twojego własnego Zmartwychwstania i życia wiecznego.

Popatrz teraz z takiej perspektywy i zastanów się, Ile czasu ze swojego życia w Niebie masz zamiar przeznaczyć na umartwianie? Uważam, że to pytanie to naprawdę świetny punkt wyjścia do pracy nad postanowieniami, które będą Cię kierowały w stronę tego, czym planujesz się zajmować przez całą wieczność. A skoro wypisanie 15 rzeczy, które sprawiają Ci frajdę, jest dla Ciebie problemem, to właśnie dzisiaj warto usiąść i zastanowić się, jaki masz ogólny zarys swojego życia wiecznego.

Wiem, że może to brzmieć banalnie albo wręcz naiwnie, więc ujmę to w inne słowa: jeśli jedynym łącznikiem pomiędzy postanowieniem wielkopostnym a Wielkanocą jest to, że po Wielkanocy już nie będziesz go wypełniał, robisz to źle. Wyrzeczenie, które w tym okresie nie przygotowuje Cię do przeżycia Zmartwychwstania, może okazać się mało wartościowe. A przeżycie Zmartwychwstania, rozpoczyna właśnie życie wieczne – nawet, jeśli przed śmiercią możesz je przeżywać jedynie w wersji demo.

No i ostatni raz sparafrazuję, tym razem krótko i po żołniersku: Wielki Post to trening. jak trenujesz, tak potem sprawdzisz się w realnej sytuacji.

Oczywiście, Bóg sobie ze słabymi postanowieniami poradzi i skorzysta z szansy, jaką mu dajesz, żeby zrobić jakieś dobro. A nawet jeśli przed śmiercią nie wymyślisz swojego sposobu na spędzenie wieczności, możesz dostać na to szansę w czyśćcu. Mimo to, jeśli masz szansę teraz lepiej przygotować się do przejścia do wieczności, a przy okazji pełniej korzystać z życia na Ziemii, co Cię przed tym powstrzymuje?

Co z tym teraz zrobić?

Jeśli chcesz ruszyć w kierunku, o którym pisałem, mam dla Ciebie jedno postanowienie do końca tego Wielkiego Postu, które możesz dorzucić do tego, co już robisz (chyba, że nie masz żadnych postanowień, to wtedy po prostu możesz je sobie wziąć jako jedyne). Z resztą, możesz je wykorzystać w dowolnym okresie roku, kiedy tylko potrzebujesz.

Postanowienie składa się z trzech etapów, w zależności od tego, jak zakończyłeś ćwiczenie z początku tego wpisu:

Dokończ listę rzeczy, których robienie sprawia Ci radość

Jeśli nie udało Ci się teraz wypisać 15 rzeczy, których robienie sprawia Ci radość, usiądź i szukaj tak dlugo, aż zapełnisz wszystkie pola na liście.

Każdego dnia zajmuj się przez chwilę przynajmniej jedną rzeczą z listy

Lub inaczej – w każdym tygodniu miej kontakt przynajmniej z połową Twojej listy. W miarę sił i możliwości czasowych, ale z pełną świadomością, po co to robisz. Jeśli np. na Twojej liście pojawiła się „wspinaczka górska”, to zajęcie się tym tematem raz może oznaczać wyjście na ściankę, innym razem wyczyszczenie sprzętu, a jeszcze innym – zobaczenie, jakie nowe szpeje pojawiły się w ofercie lub regenerację. Ale wszystko to kieruje Cię w stronę tej samej radości.

Aktualizuj swoją listę

Lista z tego ćwiczenia ma pomóc Ci odkrywać, kim jesteś, a nie być utrwalonym na zawsze zapisem Twoich osobistych przykazań. Jeśli stwierdzisz, że coś jednak nie sprawia Ci radości, skreśl tę czynność i wpisz na jej miejsce inną. Jeśli przypomnisz sobie coś innego, co pozwala Ci odczuć pełnię życia, śmiało dopisz 16, 30 czy 734 element na liście.

No, z tym 734 trochę przesadziłem. Jeśli byś tak robił, raczej wcześniej, niż później, zacznie brakować Ci czasu na regularne przechodzenie przez wszystkie pozycje z listy. Dlatego sugeruję, żebyś przez jakiś czas trzymał się podanej liczby 15 rzeczy, a w końcu sam odkryjesz, ile możesz na spokojnie ogarnąć.

Tyle – do dzieła.

Ćwiczenie na koniec

Jeśli spodobało Ci się takie spojrzenie na Wielki Post, możesz w wolnej chwili zrobić jeszcze poniższe ćwiczenie duchowne:


Uświadom sobie, że siedzisz z Bogiem jak z najlepszym przyjacielem. Zrób to w miejscu, które jest dla Ciebie najlepsze na takie spotkanie: park, kawiarnia czy Twoja jadalnia sprawdzą się tak samo dobrze, jak kościół.

Wyobraź sobie, że Bóg pyta Cię, co byś chciał robić w Niebie. Opowiedz Mu o tym swoimi słowami. Dobierz formę, która będzie dla Ciebie najlepsza. Możesz opisywać cele do osiągnięcia, czynności do zrobienia, emocje do odczucia. Bądź po prostu jak najbardziej sobą.

Gdy skończysz, zapytaj Boga, co sądzi o Twoich planach i posiedź w ciszy w gotowości na przyjęcie odpowiedzi.

Na koniec podziękuj Bogu za ten czas i zastanów sie, czy coś z tych rzeczy możesz zacząć już dzisiaj.


W tym roku nie planuję więcej wpisów wielkopostnych, ale jeśli jesteś zainteresowany regularnym otrzymywaniem na maila o niedzielnych czytaniach z Ewangelii, możesz zapisać się na newsletter.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.