heroizm to nie tylko medale, zdjęcie: john-mark-smith@unsplash.com, CC_0
LFX

Heroizm

Myślę, że większość osób zgodzi się ze stwierdzeniem, że operatora Wojsk Specjalnych powinien charakteryzować heroizm. Jest to cecha potrzebna do ewakuacji rannych pod ostrzałem, rozbrojenia ładunku, gdy jest się na celowniku snajpera, wyciągnięcia zakładników z płonącego budynku i tym podobnych czynności, które w świadomości społeczeństwa operator robi przed zjedzeniem śniadania. Skoro tak jest, to Ty też potrzebujesz heroizmu. Ale żeby naprawdę żyć operator, musisz wyjść ponad ten stereotyp i zobaczyć, na czym polega prawdziwy heroizm specjalsów.

Patrzenie na heroizm przez pryzmat sytuacji ekstremalnych jest klasycznym przykładem zauważania wydarzenia, a nie procesu. Tak, heroizm danej osoby może się objawić w jednorazowym wydarzeniu, kiedy wyniesie dzieci z płonącego budynku albo wypchnie staruszkę spod kół nadjeżdżającego autobusu. Ale to jest przypadek, który zdarza się rzadko i nie opisuje heroizmu większości z nas. A na pewno nie specjalsów.

Operator musi wykazać swoje bohaterstwo na długo przed tym, jak zaczną do niego strzelać. W czasie selekcji i szkolenia musi być odważny, żeby pójść w nocy w las, zaatakować stromą ścianę w górach, wejść do rwącej rzeki albo wejść pierwszy do nieznanego budynku. A ten prawdziwy heroizm jest ukryty jeszcze pod tym wszystkim. Operator rozwija go, gdy musi wstać rano i wyjść na kolejny dzień ćwiczeń – niezależnie od tego, czy to czwarty dzień selekcji w terenie, dwieście dwudziesty ósmy dzień kursu bazowego czy siódmy rok jest pracy w zespole bojowym. Wtedy, gdy zarwie trochę nocy na czyszczeniu i składaniu sprzętu, żeby słabsi koledzy z zespołu mogli odpocząć chwilę dłużej. Wtedy, kiedy po czterdziestokilometrowym marszu, zamiast usiąść na chwilę, pierwszy idzie po drewno na ognisko albo zabiera się za rozkładanie namiotu.

Heroizm operatora nie pojawia się nagle w sytuacji kryzysowej. Rozwija się go w małych rzeczach w procesie szkolenia. Taki heroizm to bardziej styl życia, niż jednorazowe działanie. Ewangelia ma tutaj rację, gdy mówi (Łk 16, 10):

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny.

I tak dokładnie jest w przypadku żołnierzy sił specjalnych. Oni wybierają heroiczny styl życia i ich zachowanie w sytuacji kryzysowej jest po prostu efektem tego, jak zachowują się na co dzień. Tak, jak wspomniałem na początku – to proces, a nie jednorazowe wydarzenie. Nic tutaj nie bierze się z próżni.

I taki heroizm dotyczy już absolutnie każdego z nas. Sam dzisiaj możesz podjąć decyzję, że będziesz żył heroicznie.

Żyjesz heroicznie, jeżeli widząc kosz pełen śmieci w domu, po prostu bierzesz i je wyrzucasz, a nie zastanawiasz się, kogo kolej.

Żyjesz heroicznie, jeżeli codziennie rzetelnie wypełniasz swoje obowiązki w pracy chociaż wiesz, że jesteś tylko ziarnkiem piasku w machinie korporacyjnej i nikt by nie zauważył, że sobie odpuściłeś na parę godzin, dni czy miesięcy.

Żyjesz heroicznie, jeśli jesteś w stanie zrezygnować z godziny snu dziennie, żeby wyjść z dziećmi na spacer, a za to „swoje sprawy” załatwiać w nocy.

Żyjesz heroicznie, jeżeli po ciężkiej kontuzji zaczynasz robić pompki przy ścianie zamiast tylko wspominać, jak to kiedyś robiłeś je na jednej ręce.

Żyjesz heroicznie, jeśli przy problemach z płynnością finansową firmy najpierw zapłacisz pracownikom, a dopiero potem sobie.

Żyjesz heroicznie, jeżeli w czasie okresu wypowiedzenia jeszcze bardziej przykładasz się do robienia tego, o co prosi Cię szef.

Żyjesz heroicznie, jeśli potrafisz wybaczyć drugiej osobie, zamiast trwać w fochu.

Żyjesz heroicznie, jeżeli idziesz na kolejny dyżur, żeby ratować życie innych, a nie demotywujesz siebie i współpracowników narzekaniem na poziom sprzętu i niskie zarobki.

Żyjesz heroicznie, jeżeli opiekujesz się swoim starym psem, zamiast go oddać do schroniska.

Żyjesz heroicznie, jeśli jako wolontariusz poświęcasz czas na przekazanie swoich wartości i wiedzy młodszym, chociaż mógłbyś w tym czasie spokojnie grać na konsoli.

Żyjesz heroicznie, jeżeli od trzydziestu lat nadal przychodzisz do spowiedzi z tym samym grzechem, zamiast uznać „po prostu tak mam” albo „Bóg i tak już mi nie pomoże”.

Żyjesz heroicznie, jeżeli codziennie wybierasz schody zamiast windy.

Żyjesz heroicznie, jeśli kolejny dzień idziesz uczyć dzieci w szkole chociaż wiesz, że dopiero za 10 lat zauważą, że Twoje lekcje się do czegoś przydają.

Żyjesz heroicznie, jeżeli po rozwodzie cywilnym nadal uznajesz ważność swojego ślubu i nie szukasz nikogo nowego.

Żyjesz heroicznie, jeżeli na siłowni nie zwracasz uwagi na komentarze koksów na temat ciężarków, które podnosisz, tylko wytrwale dążysz do poprawienia sprawności fizycznej.

Na taki heroizm – wolny wybór budowany na nadziei, wytrwałości i poświęceniu – jest miejsce w życiu każdego z nas. Musisz tylko zdecydować się na heroiczny styl życia i utrzymywać na tym kursie. Bez tego żaden z Twoich dni nie będzie operacją specjalną.

Wiem, że na moim blogu są wpisy lepsze i gorsze – jego utrzymanie jest dla mnie częścią heroizmu. Dla Ciebie pomysłem na pierwszy heroiczny krok może być czytanie i tych dobrych, i tych słabszych. Żeby sobie to ułatwić, zapisz się do newslettera, a żaden wpis Cię nie ominie:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

O koncepcji takiego heroizmu napisał też Chris Lowney w swoim świetnym „Heroicznym życiu” i – trochę słabszym – „Heroicznym przywództwie”. Dzięki tym książkom postanowiłem spróbować swoich sił w korporacji bankowej po dwóch latach odkładania tego planu. Jeśli chcesz sięgnąć po nie, możesz to zrobić poniżej. Linki są afiliacyjne, więc jeśli zdecydujesz się na zakup po kliknięciu w któryś z nich – sprzedawca odda mi kilka % wartości Twojego zamówienia.

Heroiczne życie

Heroiczne przywództwo