Czekając na... - Adwent 2018, zdjęcie: Ben White @unsplash.com CC-0
rozpoznanie

Czekając na… spowiedź

W niedzielę chcę opisywać sytuacje czekania związane z budynkiem kościoła. W zeszłym tygodniu opisałem, jak to jest czekać na rozpoczęcie Mszy Świętej. Dzisiaj będzie o staniu w kolejce do konfesjonału.


Myślę, że każdy wierzący przynajmniej raz w życiu czekał w długiej kolejce do spowiedzi, odliczając co chwilę osoby stojące pomiędzy nim a konfesjonałem. Dla mnie taka sytuacja zwykle jest pełna zależności rodem z praw Murphy’ego. Kolejki do konfesjonałów wydłużają się w okresach przedświątecznych, kiedy też (przez przygotowania do świąt) mamy generalnie mniej czasu – więc im mniej czasu mamy, tym dłuższa kolejka. Zauważyłem też, że im dłuższa kolejka, tym krócej trwa moja spowiedź. No i im więcej osób czeka przede mną w kolejce, tym mniej ustawi się w niej za mną. Takie czekanie potrafi być prawdziwą szkołą wytrwałości (co samo w sobie jest przydatne). Ale w kolejce do konfesjonału jest też coś bardzo, bardzo adwentowego.

Według mnie, czekanie na spowiedź nie różni się znacznie od czekania na sąd ostateczny albo szczegółowy. W obydwu sytuacjach czekasz na spotkanie z Bogiem, który chce Ci przebaczyć. W obydwu tych sytuacjach nie wiesz też, ile jeszcze będziesz czekał, aż wreszcie usłyszysz „przebaczyłem”. I zarówno ze spowiedzi, jak i z sądu ostatecznego wychodzisz w kierunku życia, które ma być inne, niż dotychczasowe.

Kiedyś już pisałem, że chodzenie do spowiedzi to jeden z nawyków, które warto w sobie wykształcić. Teraz dodatkowo wiesz, że zawsze przy okazji realizowania tego nawyku możesz uczyć się oczekiwania na przyjście Miłosiernego Boga. Jeśli popatrzysz na kolejkę do konfesjonału w tym świetle – niedogodność stania w niej nagle stanie się zaletą.

W cyklu „Czekając na…” przyglądam się sytuacjom związanym z oczekiwaniem, które wielu z nas zna z codziennego życia. W tych sytuacjach szukam wskazówek, które mogą pomóc w przeżywaniu Adwentu – powtórnego przyjścia Jezusa, na które czekamy. Żeby nie przegapić żadnego odcinka – zapraszam do zapisania się na newsletter:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

PS. Żeby w pełni zrozumieć ten wpis, powinieneś odczuć go w praktyce i pójść do spowiedzi przed Bożym Narodzeniem tak po przyszłej środzie. Ale mimo wszystko zachęcam Cię, żebyś wybrał się do konfesjonału już w tym tygodniu, kiedy kolejki będą mniejsze. Oczywiście (już muszę zachować lajtmotif całego cyklu), do spowiedzi warto podjechać autobusem.