wyposażenie apteczki, zdjęcie: Alexas_fotos@pixabay,com, CC-0
LFX

Co włożyć do apteczki?

Zaczęły się wakacje. Czas wypoczynku, ale dla wielu także sezon urazowy. A dla każdego, kto ma duszę paramedyka – sezon pomagania innym. W dzisiejszym wpisie, wraz ze znajomymi, pomogę Ci zbudować podstawowe narzędzie do udzielania pierwszej pomocy – apteczkę.

Żeby dobrze pomóc, trzeba na początek nauczyć się pierwszej pomocy. I to jest absolutna podstawa. Dlatego jeśli czujesz, że masz w tym względzie jakiekolwiek braki – jak najszybciej poszukaj w okolicy dobrego kursu pierwszej pomocy (albo napisz w komentarzu, że takowego potrzebujesz – pomożemy znaleźć).

Gdy już posiądziesz odpowiednie umiejętności (bo nie o samą wiedzę tu chodzi), warto ułatwić sobie życie i wesprzeć je sprzętem. W tym wpisie wprost napiszę, co noszę w dwóch ze swoich apteczek – znajdziesz tu konkretną listę wyposażenia. Jeśli chcesz poczytać o tym, jak samodzielnie zbudować apteczkę od podstaw – zerknij do jednego z moich starszych wpisów. We wpisie znajdziesz też opinie na temat wyposażenia apteczki dwójki moich znajomych – Dominiki i Marcina – którzy od wielu lat udzielają pierwszej pomocy w różnych warunkach. Pomoże Ci to spojrzeć na temat z różnych perspektyw i wyrobić sobie lepsze zdanie o tym, co powinno znaleźć się w Twojej apteczce.

Zanim przejdziemy, bardzo ważna uwaga od operatora-paramedyka znaleziona w książce „WIR. Na linii ognia”:

https://www.instagram.com/p/BwFjYashinL/

No, to jedziemy z tematem.

Apteczka osobista

Pierwszą z opisywanych apteczek noszę w plecaku. Ma być lekka i mała, a jednocześnie zapewnić mi podstawowe materiały do udzielania pomocy, gdy mam udzielić jej jednej lub dwóm osobom w mieście albo poza nim (bo jeśli wyjeżdżam, po prostu przerzucam ją z jednego plecaka do drugiego). Jej skład wypracowałem jakieś piętnaście lat temu i od wtedy przeszła jedynie lekkie modyfikacje – nie spotkałem  jeszcze sytuacji, w której czegoś by mi w niej brakowało. Na jej wyposażenie składa się:

  1. rękawiczki gumowe – 3 pary,
  2. koc ratunkowy,
  3. opaska dziana 5 cm – 2 sztuki,
  4. opaska dziana 10 cm,
  5. opaska dziana 15 cm – 2 sztuki,
  6. opaska elastyczna 10 cm,
  7. opaska elastyczna 8 cm – 2 sztuki,
  8. kompresy jałowe 5×5 cm – 3 opakowania po 3 sztuki,
  9. kompresy jałowe 7,5×7,5 cm – 3 opakowania po 3 sztuki,
  10. kompresy jałowe 10×10 cm – 5 opakowań  po 3 sztuki,
  11. sól fizjologiczna 5 ml – 5 ampułek,
  12. chusta trójkątna,
  13. plaster z opatrunkiem 8 cm,
  14. przylepiec opatrunkowy 2,5 cm,
  15. nożyczki ratownicze,
  16. woreczki strunowe,
  17. mała latarka,
  18. maska do sztucznego oddychania (poza apteczką),
  19. kamizelka odblaskowa (poza apteczką),
  20. młotek do szyb z nożem do cięcia pasów (poza apteczką).

Oprócz pozycji 18-20, wszystko noszę w saszetce na apteczkę firmy Milo, którą uważam za rewelacyjny model. Z dobrych praktyk – kompresy jałowe, plastry, chustę trójkątną i opaski dziane zabezpieczam przed przemoczeniem, zamykając je w woreczkach strunowych.

osobista apteczka opatrunkowa, (c) operator-paramedyk.pl, 2015


Marcin, turysta i ratownik KPP:

Wielkość, kształt i zawartość mojej apteczki zmienia się w zależności od kontekstu, w jakim się znajduję (a staram się mieć „jakąś” w każdej sytuacji). Zawsze jednak staram się utrzymać opracowany ongiś w ramach Grupy EFA – a bazujący na wojskowym protokole MARCHE – standard WOREK, który chciałbym tu przybliżyć.

„Worek”, który stanie się moją apteczką musi spełniać kilka warunków:

  • Wielkość i forma pozwalają na swobodny transport i łatwe użycie.
  • Mieści w sobie całe niezbędne wyposażenie.
  • Chroni ekwipunek.
  • Powinien być rozpoznawalny.

Ale worek to nie tylko opakowanie, to także idea, reprezentująca jego zawartość, dlatego selekcjonując dostępne wyposażenie, pamiętam o:

W – Własnym bezpieczeństwie.

O – Opiece nad poszkodowanymi (przeciwdziałaniu szokowi).

R – Ranach .

E – Ewakuacji (wezwaniu pomocy).

K – Krążeniu.

Większość z nas podstawowe wyposażenie ma stale dostępne, dlatego w pierwszej kolejności powinniśmy pamiętać o nabyciu odpowiednich umiejętności (dobry kurs pierwszej pomocy) oraz ich podtrzymywaniu.


Apteczka samochodowa

Nazwy w wojsku zawsze są podchwytliwe, więc od razu sprostuję: apteczka samochodowa ma leżeć w bagażniku samochodu i mieć zastosowanie przede wszystkim do wypadków komunikacyjnych. Dlatego jej masa i objętość nie jest aż tak ważna – wystarczy, że mogę wygodnie przenieść ją jakieś 200 metrów od samochodu. Zakładam też, że ma umożliwić mi udzielenie pomocy dwóm-ośmiu osobom jednocześnie, dlatego jej wyposażenie jest o wiele bogatsze, niż wersji plecakowej.

Kompletowanie apteczki samochodowej zacząłem od zwykłej apteczki DIN 13164, zawierającej:

  1. przylepiec opatrunkowy 2,5 m,
  2. plaster z opatrunkiem 10´5 cm – 8 sztuk,
  3. opatrunek osobisty duży,
  4. opatrunek osobisty średni – 3 sztuki,
  5. chusta opatrunkowa  60´40 cm – 2 sztuki,
  6. chusta opatrunkowa 60´80 cm,
  7. opaska dziana 6 cm – 2 sztuki,
  8. opaska dziana 8 cm – 3 sztuki,
  9. koc ratunkowy,
  10. chusta trójkątna – 2 sztuki,
  11. nożyczki,
  12. rękawiczki gumowe – 1 para,
  13. instrukcja udzielania pierwszej pomocy,
  14. lista wyposażenia.

Po pierwsze – jest to naprawdę solidna apteczka podstawowa. Wydając na nią jakieś 20-30 zł, będziesz już przygotowany do udzielenia pomocy w większości sytuacji. Po drugie – w niektórych krajach po prostu musisz takową w samochodzie mieć i pokazanie zgrabnej saszetki z napisem „DIN 13164” załatwia sprawę w razie kontroli drogowej.

Apteczkę ISO warto od razu uzupełnić o dwie rzeczy – szczególnie, że zazwyczaj cały zestaw możesz kupić w jednym sklepie. Pierwsza to kamizelka odblaskowa, którą wsadzasz w schowek za fotelem i, w razie potrzeby, ubierasz zanim wysiądziesz z samochodu. To sprawa bezpieczeństwa, więc znowu – absolutna podstawa. Ja wożę w samochodzie dwie kamizelki – żeby pasażer pomagający mi w udzieleniu pomocy też był bezpieczny.

Drugi dodatek to nóż do pasów bezpieczeństwa. Ja w samochodzie wożę dwa. Jeden – zintegrowany z młotkiem do szyb – jest w bagażniku przyklejony do apteczki, żebym mógł go zabrać razem z nią. Drugi – najprostszy możliwy – przyklejony do przedniej szyby pod lusterkiem. Ten w założeniu służy do autoratownictwa – ma być w zasięgu mojej ręki, jeżeli miałbym wypadek i musiał szybko ewakuować siebie lub pasażerów. A jeśli nie będę w stanie sam sobie pomóc – świadkowie wypadku mają go łatwo zauważyć i wykorzystać, jeśli trzeba będzie mnie wyciągnąć z samochodu.

nóż do pasów bezpieczeństwa, (c) operator-paramedyk.pl, 2018

Zestaw do autoratownictwa uzupełniam o opatrunek osobisty i rękawiczki, które trzymam w schowku, żebym mógł po nie sięgnąć siedząc przypięty w fotelu.

Wracając do apteczki w bagażniku – saszetkę ISO uzupełniłem następującym wyposażeniem:

  1. koc ratowniczy,
  2. rękawiczki gumowe – 5 par,
  3. gaziki LEKO – 10 sztuk,
  4. żel antybakteryjny do rąk,
  5. opaska elastyczna 8 cm – 2 sztuki,
  6. opaska elastyczna 10 cm – 2 sztuki,
  7. opaska elastyczna 12 cm,
  8. opaska dziana 10 cm – 4 sztuki,
  9. opaska dziana 15 cm – 2 sztuki,
  10. chusta trójkątna – 2 sztuki,
  11. opatrunek osobisty,
  12. Codofix duży,
  13. Codofix mały,
  14. opatrunek Aqua-gel 6×12 cm – 3 sztuki,
  15. opatrunek Aqua-gel 12×24 cm – 3 sztuki,
  16. opatrunek Water-gel – 5 saszetek,
  17. kompresy jałowe 5×5 cm – 5 opakowań po 3 sztuki,
  18. kompresy jałowe 7,5×7,5 cm – 5 opakowań po 3 sztuki,
  19. kompresy jałowe 10×10 cm – 5 opakowań po 3 sztuki,
  20. plastry dziecięce – 1 opakowanie,
  21. plaster 8 cm,
  22. przylepiec opatrunkowy 2,5 cm,
  23. maska do sztucznego oddychania,
  24. nożyczki ratunkowe,
  25. worek na śmieci mały – 5 sztuk,
  26. worek na śmieci duży – 5 sztuk,
  27. długopis,
  28. notes,
  29. pisak.

Wszystko trzymam w 22-calowej skrzynce na narzędzia, na którą nakleiłem naklejkę informującą, że to apteczka. Znowu: jeśli świadek mojego wypadku będzie chciał wykorzystać moją apteczkę do udzielenia mi pomocy, będzie mógł ją łatwo zlokalizować po otwarciu bagażnika.

apteczka samochdowa, (c) operator-paramedyk.pl, 2018

Jeśli chodzi o testy apteczki samochodowej, to używałem jej o wiele rzadziej, niż tej z plecaka. Oprócz wypadków komunikacyjnych, bardzo często służyła mi też na wakacjach „stacjonarnych”. I na razie – przez jakieś osiem lat – nie stwierdziłem, żeby trzeba było wpisać coś nowego na listę wyposażenia.


Dominika Stefańczyk, prezes Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2026, nauczyciel w klasach mundurowych

Mówiąc moja apteczka, wcale nie ograniczam się do jednej. Z racji zawodu, ale także aktywności i działalności społecznej, jaką prowadzę zawsze mam kilka różnych, kompletnych i gotowych do użycia apteczek i pakietów medycznych. Jakkolwiek bym ich nie nazwała, zawsze mają spełniać jedną rolę. Być zapleczem sprzętowym w trudnych sytuacjach. Jako nauczyciel i instruktor, moje apteczki nie ograniczają się jedynie do mojej osoby, choć prawie połowa przypadków użycia sprzętu zawsze pośrednio lub bezpośrednio jest związana z jakimś moim urazem. Ale do rzeczy. W sumie posiadam 4 (lub 5, zależy jak policzyć) różne apteczki i myślę, że wcale nie jest to za dużo. Przekładanie sprzętu za każdym razem, kiedy zmieniamy typ wyjścia z domu, jest bardzo uciążliwe i zawsze nastręcza problemów logistycznych. Dlatego, jeśli jesteśmy ludźmi aktywnymi i przygotowanymi na wszystko, co może nas spotkać w podróży, warto pomyśleć o zakupie dodatkowej saszetki lub kieszeni.

Pierwsza apteczka, jaką posiadam, to totalne EDC – Ekwipunek Dźwigany Codziennie. Zawsze mam ze sobą nerkę przy boku, w której w jednej z kieszeni mieszczę:

  • 4 pary rękawiczek lateksowych
  • gaziki nasączone alkoholem
  • małe i średnie kompresy
  • opaski dziane wąskie 5cm i szersze 10 cm – po kilka sztuk
  • plastry Cosmopor w różnych rozmiarach
  • plastry z opatrunkiem na drobne skaleczenia
  • maseczka do RKO
  • 2 ampułki 0,9% NaCl
  • folia/koc NRC

Następnie na dłuższe wypady mam także kieszeń, którą przypinam do plecaka. Tam dodatkowo jeszcze mały Octenisept, Codofix, gaza jałowa, opaska elastyczna, opatrunek typu wojskowego, nożyczki, przylepce i Altacet w żelu i dodatkowe ampułki soli fizjologicznej, kilka igieł do strzykawek.

Na wyprawy w teren, na szkolenia i podczas działań z młodzieżą w terenie, dodatkowo mam jeszcze na pasie kolejną kieszeń, w której mieszczę dodatkowe gazy, przylepce, opaski dziane i elastyczne, folie NRC, chusty trójkątne, żel antybakteryjny do rąk.

W aucie wożę plecak Janysport AP20, w którym poza wymienionymi wyżej różnymi  materiałami opatrunkowymi, mam zapasowe maseczki do RKO i PocketMask,  Panthenol, duży Octenisept, środek do dezynfekcji rąk w sprayu. Do tego na urazy IceMix sztuczny lód/zamrażacz, Altacet, Bengay oraz jakaś maść przeciwbólowa. Dodatkowo 2 szyny SamSplint i jeszcze więcej różnych opatrunków, opasek, przylepców. W tej apteczce poza normalnym medycznym sprzętem trzymam jeszcze – 2 kamizelki odblaskowe, latarkę czołówkę, światła chemiczne, nożyczki, notes i ołówek, Stazę CAT (choć mam nadzieję, że nie będę musiała jej nigdy użyć), marker, nóż ratowniczy, pensetę, kawałek sznurka.

Żaden sprzęt nie zastąpi wiedzy i umiejętności, ale dużo łatwiej ratuje się i pomaga, kiedy mamy sprawny, dobrze dobrany i sprawdzony sprzęt. W pracy z dziećmi i młodzieżą, zawsze trzeba być przygotowanym na wszystko, a podejście maksymalistyczne nie kosztuje nas więcej niż dodatkowe gramy w plecaku. Poza normalnymi sytuacjami i zdarzeniami, gdzie ktoś będzie potrzebował naszej pomocy, posiadane wyposażanie może posłużyć do uratowania wyprawy, bądź obozu. Z  bandaża zrobimy sznurek, a przylepcem skleimy coś tak samo, jak taśmą klejącą. Rękawiczki przydadzą się przy pracach porządkowych, a gaza pomoże zrobić filtr do wody na szkoleniu survivalowym. Z folii w ekstremalnych przypadkach zrobimy schronienie lub prowizoryczną ochronę przed deszczem, latarka poratuje po zmroku, gdy trasa się wydłuży, a kartka i długopis przydadzą się do zapisania numeru, czy adresu.

Ratownictwo, to w większości sztuka improwizacji, bo nie zawsze mamy to, czego akurat potrzebujemy, a sztuka kreatywnego myślenia bardzo często pomaga naszym poszkodowanym zapewnić należyte wsparcie i komfort po urazie czy drobnym wypadku. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby w trakcie wyjazdu na wycieczkę, czy obóz z klasą czegoś brakło w moim zapleczu. Takie gadżeciarstwo ma swoje dobre i słabe strony, ale w większości powoduje satysfakcje, że nie musimy się nikogo prosić o jakąś rzecz.  Nie można być przygotowanym na wszystko, ale można być przygotowanym lepiej niż inni. Szkól się, działaj, ćwicz i korzystaj z każdej okazji, aby przypomnieć sobie zasady udzielania pierwszej pomocy. I nigdy nie żałuj pieniędzy na sprzęt, który ma Ci zapewnić bezpieczeństwo. Czy to kask na rower, czy większa gaśnica w aucie, czy właśnie dobra apteczka. Być może dzięki Tobie i Twojemu przygotowaniu, uratujesz komuś życie?


Utrzymanie apteczek

Gdy już masz apteczkę, warto zadbać o to, żeby zawsze była gotowa do użycia. Dla mnie oznacza to pamiętanie o dwóch rzeczach:

  • uzupełnianie środków, które wykorzystałeś,
  • wymiana przeterminowanych środków na nowe.

Wystarczy, że w czasie kompletowania apteczki zrobisz listę, na której od razu zanotujesz datę przydatności poszczególnych elementów wyposażenia. Listę taką włóż do apteczki, żebyś mógł odznaczyć, czy coś już wykorzystałeś. Jeśli zapiszesz się na newsletter, prześlę Ci gotowe szablony takich list w oparciu o spisy wyposażenia z tego wpisu:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

Żeby nie przegapić momentu, w którym jakiś element wyposażenia ulega przeterminowaniu, ja po prostu dodaję do swojej listy zadanie „sprawdzić wyposażenie apteczki” z datą przeterminowania elementu o najkrótszej trwałości. Jeśli sam nie prowadzisz listy zadań (do czego jednak bardzo zachęcam), podobnie może działać wpisanie w kalendarz przeglądu apteczki co 6 miesięcy albo zapisanie daty przeterminowania najmniej trwałego elementu wyposażenia na pasku materiału lub taśmy przyczepionym do apteczki.

A co zrobić z przeterminowanym wyposażeniem, które wymieniasz na nowe? Najlepiej skontaktuj się z jakąś organizacją pozarządową ze swojej okolicy, które organizuje szkolenia z pierwszej pomocy. Na dobrym szkoleniu zużywa się naprawdę dużo środków opatrunkowych i na pewno przyjmą od Ciebie każdą ich ilość.

Zakupy

Na koniec jeszcze powiem Ci, gdzie możesz zdobyć rzeczy, o których tutaj piszę. Po podstawowe środki opatrunkowe chodzę po prostu do najbliższej apteki – potencjalna oszczędność na porównaniu kilku ofert jest według mnie zbyt mała, żeby tracić czas na chodzenie choćby po okolicy. Bardziej zaawansowane rzeczy – na przykład opatrunki na oparzenia czy maskę do sztucznego oddychania – i większe zamówienia kupuję w jednym z internetowych sklepów ze sprzętem ratowniczym. Właśnie rozmawiam z jednym z takich sklepów o rabacie dla moich czytelników, więc jeśli jesteś zainteresowany dużymi zakupami – wróć do tego wpisu za kilka tygodni.

Tyle w temacie ze strony mojej i osób, które pomogły mi napisać ten wpis dorzucając swoje trzy zdania. Jeśli chcesz o coś dopytać albo podzielić się swoim pomysłem czy doświadczeniem – czekamy na Twój komentarz.