dziecko ciekawe świata, zdjęcie: joseph-rosales@unsplash.com, CC-0
LFX

Ciekawość świata

Gdy prowadziłem kursy pierwszej pomocy, spotykałem różnych kursantów. Szkoliłem młodzież z liceum i studentów, którzy zwykle chętnie chłonęli wiedzę. Młodzi rodzice i ludzie opiekujący się starszymi osobami w rodzinie byli bardzo aktywni na niektórych tematach, a na innych – usypiali swoją uwagę. Byli tacy – zwykle pracownicy albo gimnazjaliści – którzy przyszli tylko po papier i chcieli przetrwać kurs na minimum zaangażowania.


Był za to jeden rodzaj kursantów, z którymi miałem prawdziwy problem. Zwykle byli to mężczyźni koło 40-50 lat. Ich nastawienie streściłbym zdaniem:

Trzydzieści lat temu na szkoleniu BHP uczyli mnie czegoś innego, to co mi teraz jakiś młokos będzie mówił, że trzeba coś robić inaczej.

Nie miało dla nich znaczenia, że w międzyczasie powstało ERC i zaleciło odejście od sprawdzania tętna czy przypinania języka agrafką do brody (kto pamięta jeszcze takie wytyczne?:-); przy okazji – w innym wpisie znajdziesz omówienie najnowszych standardów resuscytacji). Nie chcieli słyszeć o tym, że na nowo opracowano pozycję boczną bezpieczną. Teraz pewnie by się burzyli, jak można prowadzić resuscytację bez oddechów.

Ci panowie nie przedstawiali sobą nastawienia operatora-paramedyka.

Operator musi być awangardą – nie tylko w czasie operacji wojskowych, ale też jeśli chodzi o prostą znajomość świata, który go otacza. A że ten świat idzie do przodu, operator musi dotrzymywać mu kroku. Zmieniają się wytyczne ratownictwa – i cywilnego, i taktycznego. Rozwijają się środki łączności i transportu na polu walki. Przeciwnik ciągle opracowuje nowe strategie i taktyki. A operator musi z tym wszystkim (i z wieloma innymi aspektami) pozostać na bieżąco. Wymaga to wiele wysiłku, potu, trudu i wyrzeczeń, ale podstawą bycia na bieżąco jest bardzo prosta cecha: ciekawość świata.

W tym wpisie chcę podsunąć Ci parę przemyśleń, które pomogą rozwinąć tę cechę w Tobie.

Nigdy nie wiesz, co Ci się przyda

Michaela Stulla słuchałem przez około półtorej godziny, a przez cztery lata mogę się odwoływać do tego spotkania i sięgać po notatki w czasie tworzenia wpisów… to się nazywa konkretne gadanie! Ale do rzeczy. W czasie jednej z akcji jego oddział został zaatakowany przez…. stado koni. W sensie może nie zaatakowany, ale nagle wokół nich zaczęło biegać kilkanaście dzikich rumaków. Udało im się opanować sytuację tylko dlatego, że kiedyś jeden z nich pomagał w cyrku i potrafił przejąć kontrolę nad stadem.

Lekcja z tej historii? Nigdy nie wiesz, kiedy przyda Ci się jakaś umiejętność. Więc nie marudź, że w pracy wysyłają Cię na dziwne szkolenie albo w szkole nie rozumieją, że jesteś humanistą i nie potrzebujesz fizyki (swoją drogą: jeśli tak uważasz, to nie jesteś humanistą). Jeśli masz okazję i czas nauczyć się czegoś nowego, skorzystaj z tego. Co Ci z tego zostanie, to Twoje.

Ucz się wszystkiego, ale…

Wszystko Ci się może przydać ale, oczywiście, samo podejście „ucz się wszystkiego” w praktyce na niewiele Ci się przyda. Choćby dlatego, że (jeśli mieszkasz w Polsce) w danym momencie w promieniu 50 km od Ciebie jest organizowanych pewnie kilkanaście lub kilkadziesiąt szkoleń – nie mówiąc już o tych, w których możesz brać udział przez internet. Musisz więc mieć sensowną metodę wyboru tego, z której okazji do nauki powinieneś skorzystać. Wypracować sposób na podjęcie decyzji, kiedy uczyć się rzeczy twardo związanych z tym, co robisz, a kiedy totalnie odpłynąć tematycznie.

Jeśli chodzi o dobór tematyki myślę, że dobrym sposobem jest zastosowanie tutaj podziału Pareto: 80% czasu na kompetencje „core’owe” i 20% na dowolne odpłynięcie tematyczne. Zgodnie z zasadą, że jeśli przez 80% trzymasz się twardo rygoru, przez pozostałe 20% możesz sobie pofolgować.

Jeśli za to masz do wyboru za dużo możliwości szkolenia, warto sięgnąć po narzędzia, które doskonale sprawdzają się w planowaniu działania:

Ich zastosowanie pozwoli Ci na zbudowanie sensownego planu szkolenia i rozwoju.

Tak więc ucz się wszystkiego, ale z odpowiednimi priorytetami.

Wykorzystaj każdą okazję do nauki

Jeden z głównych argumentów za tym, żeby się światem nie interesować jest brak czasu. Bo mało kto ma czas na wyszukiwanie i uczenie się nowych rzeczy, prawda?

Nieprawda. Bo każdy ma masę okazji do nauki, tylko nie zawsze chce je wykorzystać. Już nawet nie mówię o rzeczach tak oczywistych, jak słuchanie audiobooków czy podcastów w czasie jazdy samochodem albo czytanie książek w autobusie – jeśli marnujesz czas przejazdów, to w ogóle musisz wrócić do podstaw. Ale wiele osób za stratę czasu uważa na przykład szkolenia BHP. I jasne – jeśli pracujesz w jakiejś branży, to na dziesiątym szkoleniu z bezpieczeństwa prawdopodobnie wszystkie zasady i tak masz w małym palcu. Ale zawsze możesz coś z takiego szkolenia wyciągnąć (pomijając fakt, że powtarzanie jest matką nauki). W czasach studiów doktoranckich ja na przykład trafiłem raz na konferencję, która tematycznie w ogóle mnie nie interesowała. Do tego byłem tam jako obsługa techniczna, więc generalnie nikt by się bardzo nie czepiał, gdybym siedział z nosem w komórce, dopóki ktoś by nie miał problemu z obsługą rzutnika. Zamiast tego postanowiłem słuchać prezentacji, żeby wyłapywać dobre i złe przykłady prezentowania danych.

Dodatkowy czas na naukę możesz znaleźć w swoim czasie wolnym. Jeżeli coś takiego nie zakłóci Twojego odpoczynku, dlaczego by nie wybrać do poczytania książki, która tematycznie nawiązuje do kierunku, w którym aktualnie się rozwijasz? I nie mówię tu o literaturze fachowej, tylko po prostu najzwyklejszą fikcję literacką. Dopóki masz świadomość, że to tylko fikcja, wszystko jest OK – możesz wykorzystać czytanie hobbistyczne do „powąchania” tematyki, w której chcesz być ekspertem.

Ucz się od każdego

Złota zasada edukacji mówi, że mistrz, który uczy swoich studentów, powinien znacznie przewyższać wiedzą swoich uczniów, bo nie można przekazać całej swojej wiedzy. I znowu – coś, co doskonale sprawdzało się w epoce oświecenia, teraz często jest fikcją. Przypomnij sobie, kiedy ostatnio wylądowałeś na szkoleniu prowadzonym przez kogoś, kto wiedział w temacie mniej, niż Ty?

Nie powinno być to dla Ciebie problemem. Wiedzę – nawet podstawową – zawsze warto powtarzać, żeby wyrabiać w sobie coś, co dydaktycy nazywają nieświadomą kompetencją (czyli dobrymi nawykami). Poza tym, nawet jeśli doskonale znasz temat szkolenia, instruktor może doradzić jakiś jeden trik czy sposób, o którym wcześniej nie słyszałeś. No a w najgorszym przypadku – jeśli szkolenie jest naprawdę denne – słuchaj uważnie i podziękuj na koniec instruktora za to, że odwalił za Ciebie masę roboty. Bo jeśli popełniał błędy i to zauważyłeś, to Ty już nie musisz ich popełniać. Wiesz, czego nie robić – a to już duży krok naprzód.

Przecieraj nowe szlaki

Zacząłem we wpisie od Twojego nastawienia i na tym samym (prawie) zakończę. Pamiętasz panów z kursu pierwszej pomocy, o których pisałem? Podobne nastawienie spotykałem często na uczelni, a na kursie dydaktyki usłyszałem raz od prowadzącego stwierdzenie:

Wielu nauczycieli akademickich nie ma 30 lat doświadczenia, tylko jeden rok doświadczenia powtórzony 30 razy.

Nie chodzi nam o to, żeby tak wyglądał Twój rozwój:-). Nawet jeśli cały czas robisz to samo, szukaj sposobów na zrobienie tego lepiej. I to nawet, jeśli nikt od Ciebie tego nie oczekuje!

Bardzo łatwo jest znaleźć wytłumaczenie, dlaczego tego nie robisz. Twój pracodawca może nie wspierać podejścia lean. Twoi znajomi w stowarzyszeniu mogą patrzeć na Twoje pomysły jak na wymądrzanie się. A może kiedyś w historii już dostałeś po głowie za burzenie ustalonego porządku. Tak, to wszystko może demotywować. Ale pamiętaj, że (zgodnie ze słowami Michaela Stulla):

Jeśli cały czas robisz coś tak samo, to nigdy nie zrobisz tego lepiej.

Więc jeśli chcesz się rozwijać – nigdy nie przestawaj myśleć o tym, jak możesz zrobić coś lepiej. Na każdej płaszczyźnie Twojego życia, na której Ci zależy. Nawet jeśli nie wykorzystasz tego teraz, to w końcu znajdzie się ku temu odpowiednia okazja.

Bądź realistą

No i na ostatnia rada: patrz na wszystko realnie. Prawda jest taka, że nigdy nie nauczysz się wystarczająco dużo, żeby poradzić sobie z każdą sytuacją, jaką spotkasz. Właściwe nastawienie operatora-paramedyka to (i znów odwołam się do Michaela Stulla):

Polegaj więc na swoich umiejętnościach, ale jednocześnie miej na tyle pokory żeby nie zakładać, że jesteś najlepszy.

Czyli zaufaj temu, jak zostałeś wyszkolony i swoim umiejętnościom, ale równocześnie zawsze miej świadomość, że ktoś może być lepszy od Ciebie. To powinno dać Ci solidny napęd do tego, żeby nie tracić ciekawości świata, a z drugiej strony podstawę, żeby na czymś budować nową wiedzę i kompetencje.

10 rzeczy, które możesz robić codziennie

W sumie, zacząłem od ciekawości świata, a popłynąłem trochę w rozważania, jak się szkolić i rozwijać. Cóż, te dwa tematy są chyba mocno powiązane: jeśli jesteś ciekawy tego, co Cię otacza, naturalną konsekwencją będzie Twój rozwój. Jeśli na początku wpisu nie byłeś przekonany do bycia zainteresowanym światem dookoła – mam nadzieję, że choć trochę Cię do tego zachęciłem. Na koniec chcę zostawić Ci 10 pomysłów na to, jak podsycać swoją ciekawość świata na co dzień:

  1. Przeczytaj codziennie „wyróżniony artykuł” na Wikipedii.
  2. Wyjdź do pracy 15 minut wcześniej i wykorzystaj ten czas na dotarcie na miejsce inną drogą.
  3. Śledź w mediach społecznościowych przynajmniej jedną agencję informacyjną.
  4. Raz na jakiś czas wypróbuj nowe hobby.
  5. Jeżeli tam, gdzie pracujesz, wysyłają newsletter z aktualnościami „co się dzialo w firmie” – zawsze uważnie go przeczytaj.
  6. Słuchaj pytań swoich dzieci i razem z nimi szukaj odpowiedzi.
  7. Wybierz książkę, która niekoniecznie Cię interesuje, i czytaj z niej po 2-3 strony codziennie.
  8. Gdy wchodzisz na zebranie załóż, że wiesz o sprawie najmniej ze wszystkich zebranych, żeby zadawać więcej pytań.
  9. Wrzuć w komentarzu poniżej dowolny artykuł, którym chciałbyś się podzielić ze mną i innymi czytelnikami – i przeczytaj te, które wklejają inni.
  10. Zagadaj do kogoś nieznajomego w pracy przy kawie, w kolejce w sklepie, w tramwaju itp.

W jednym z następnych wpisów LFX przedstawię Ci jedną z metod, która pozwala mi się uczyć szybciej. Żeby go nie przegapić, zapisz się na newsletter:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.