jesteś niedaleko królestwa - widoczny zamek przez liście, zdjęcie: david-svihovec@unsplash.com, CC-0
odprawa

Blisko królestwa (Mk 12, 28b-34)

Paręnaście lat temu pojawiły się u nas projekty unijne i międzynarodowe korporacje, a wraz z nim projekty przemysłowe zakrojone na wielką skalę. Przyjeżdżający na odbiór takiego projektu zagraniczni urzędnicy lub dyrektorzy często dziwili się, że manager prezentujący projekt zrealizowany w 95% mówi o tym ze wstydem. Nie wiedzieli, że przez lata komunizmu staliśmy się mistrzami w opisywaniu wirtualnych wyników i efektów, dzięki czemu każdy plan kończył się na 110%. „U siebie” byli zadowoleni, jeśli projekt zakończył się 80% sukcesem. Żeby zacząć konstruktywnie rozmawiać w takich sytuacjach, jako Polacy musieliśmy zmienić swoją mentalność. Podobną przemianę myślenia musiał przejść uczony w Piśmie, którego historię podsuwa nam dzisiejsza Ewangelia i który przykazania zawsze realizował na 100%.

Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych”. Rzekł Mu uczony w Piśmie: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. I już nikt więcej nie odważył się Go pytać.

Uczeni w Piśmie byli w Izraelu elitą intelektualną. To do nich przychodziło się po radę czy pocieszenie w trudnej sytuacji. Mieli znać Prawo na wylot, żeby każdemu zapewnić odpowiednie „obłożenie” Słowem Bożym, stosowne do stanu potrzebującego.

Rozmowa Jezusa z takim uczonym na pierwszy rzut oka wydaje się być kurtuazyjna. Uczony zadał pytanie, Mesjasz odpowiedział, usłyszał pochwałę i też miło zakończył rozmowę. Normalnie po takiej rozmowie strony rozchodzą się i w pięć minut o niej zapominają. Każdy wie, że to było takie pitu-pitu bez żadnego konkretnego znaczenia i nic z takiej rozmowy nie wynika. W Ewangelii jest inaczej – po tej rozmowie nikt już nie ma odwagi zapytać Jezusa o cokolwiek. A skoro ludzie nie mają odwagi, to czegoś się boją.

Co nimi tak wstrząsnęło? To, że Jezus odpowiedział prawidłowo na pytanie uczonego? Nie bardzo – rozmowa ma miejsce w ostatnim tygodniu przed ukrzyżowaniem, więc ludzie już dobrze wiedzą, jak Jezus mówi, naucza i że potrafi dyskutować z ich liderami duchowymi. A zagiąć ich w dyskusji potrafił już w wieku 12 lat.Tak więc to nie generalne zachowanie Zbawiciela wprawiło słuchaczy w osłupienie. Musiało chodzić o jakiś szczegół. Według mnie, tym szczegółem była odpowiedź Jezusa:

Niedaleko jesteś od królestwa Bożego.

Na pierwszy rzut oka brzmi ona całkiem w porządku. Dopóki nie uświadomisz sobie, że „niedaleko” oznacza „poza”. Ludzie usłyszeli że gość, który był jednym z ich ideałów życia religijnego i autorytetem w tej dziedzinie, jest poza królestwem Bożym, do którego wszyscy tak chcieli trafić. Że perfekcyjna znajomość Prawa i trzymanie się go, co miało być dla Izraela drogą do zbawienia, tego zbawienia temu konkretnemu człowiekowi nie dały. W głowach wielu z nich mogła pojawić się myśl „skoro on, tak obryty w Prawie, jest tylko blisko Nieba, to jak daleko stamtąd muszę być ja?”. I zaczęli się bać.

To mogli pomyśleć ludzie. Ale jeszcze większe spustoszenie musiało dokonać się w samym uczonym w Piśmie. Ewangelista zaznacza, że Jezus, zanim z Jego ust padło słowo „niedaleko” zauważył, że uczony coś zrozumiał. Myślę, że ten człowiek w tamtej chwili zobaczył, że najważniejsze przykazania – podstawa tego, co zgłębiał przez całe życie – odwołują się do miłości. A miłość to coś, czego nie da się ukonstytuować żadnymi przepisami ani takowymi streścić, choćby i zajmowały one mniej-więcej trzy księgi. Uczony zrozumiał, że chociaż znajomość Pięcioksięgu zbliżyła go do relacji miłości z Bogiem, to cały czas jest poza nią. Stoi na drodze do królestwa, ale tam nie może wejść, bo oddzielił się od Tego, który JEST, tekstem i paragrafami, które Mojżesz przyniósł z Góry Synaj. Zamiast kochać Go i ze względu na to przyjąć przykazania, skupiał się na właściwym obliczeniu baranków i owiec na ofiarę albo kroków w szabat.

Nie wiemy, czy historia tego uczonego ma szczęśliwe zakończenie. Być może – i chcę w to wierzyć – po usłyszeniu tego jednego zdania przemyślał swoją relację z Bogiem i w końcu pokochał Go i Jego Syna.

Tak samo nie wiemy, jak skończy się historia moja czy Twoja. Chociaż też mam nadzieję, że będą one miały happy end w Niebie i spotkamy się na uczcie przygotowanej przez Boga. Ale na razie wiemy tylko, że pewnego dnia staniemy nagle przed Bogiem i będziemy musieli zdać raport z projektu pod tytułem „życie”, jaki mieliśmy zrealizować. Wiele osób będzie się wtedy dwoić i troić żeby pokazać, że na 110% zrealizowało plany w stylu „chodź w niedzielę na Mszę do kościoła” albo „nie zabijaj” i będą chcieli nagrodę z bonusem za przebicie targetu. Inni przyznają, że zrealizowali 10% planu, ale zrobili to z pełną miłością i po prostu chcieliby tacy, jacy są, już zawsze być z Tym, którego kochają. Ta druga grupa – tak, jak uczony z dzisiejszego czytania – coś w ciągu realizacji projektu zrozumiała. Zmieniła swoje myślenie. A „przemienić myślenie” to znaczy nawrócić się.

Mam nadzieję, że ten wpis był dla Ciebie okazją do refleksji i zastanowienia się nad tym, jak myślisz o wierze i Bogu. Jeśli chcesz częściej korzystać z takiego pobudzenia, zapraszam do zapisania się na newsletter – wtedy nie przegapisz żadnej aktualizacji na blogu:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

PS. O różnicy pomiędzy realizacją celu a uczeniem się w czasie jego realizacji możesz poczytać we wpisach z cyklu AgileLife. Zapraszam też do przeglądnięcia listy sześciu książek, które mogą pomóc Ci w przemianie myślenia.