SEREm zdjęcie: US_Navy CC-0
LFX

SERE – Unikaj

Przez ostatnie dwa tygodnie pisałem głównie o fizycznej stronie postanowień postnych. Jeśli wytrwałeś w swoich – już na pewno z praktyki wiesz więcej o przeżyciu, niż ja mógłbym zawrzeć we wpisie. Dlatego przejdziemy dalej – do unikania.

Tak, jak pisałem w poprzednim wpisie, jeśli odpowiednio wybrałeś rodzaj postu, w swoim postanowieniu dojdziesz do punktu w którym wiesz, że już nie dasz rady. Wielu facetów w takim momencie rezygnuje – nie tylko w poście, ale też w trudnościach w życiu. Też należałem do tej grupy, dopóki nie odkryłem, że w momencie, gdy ja już nie mam siły – mogę wreszcie przestać opierać się na sobie i zrobić miejsce dla Boga. Jeśli dobrze wykorzystasz kryzys w poście i wykorzystasz go tak, jak pisałem w zeszłym tygodniu – będziesz mógł przejść z przeżycia do unikania.

Wpisy o unikaniu będą dotyczyć modlitwy osobistej. Chociaż jest to sprawa niesamowicie pozytywna, będę o niej pisał przez stwierdzenie negatywne – właśnie unikanie. Bo sama modlitwa to sprawa bardzo indywidualna, wpisana w Twoją specjalność. Prawdopodobnie nie umiałbym w ogólnym wpisie doradzić doradzić, jak możesz się za nią zabrać. Za to rzeczy, których należy unikać w modlitwie są wspólne dla wielu osób, więc mogę się nimi zająć.

Podstawowa rzecz w modlitwie to obecność Boga. I od tego trzeba zacząć. Mi jakoś to umknęło w młodości i przez długi czas naprawdę ciężko było mi się zabrać za modlitwę, a jeśli już mi się udawało – to po kilku miesiącach regularnej po prostu mi się nudziła. Musiałem parę razy pójść na Ekstremalną Drogę Krzyżową i zostawić swoją dumę i egoizm na czterdziestym kilometrze, żeby poczuć, że się modlę. Dopiero po tym nauczyłem się odnajdywać Boga w codzienności i moja modlitwa radykalnie się zmieniła. Jeśli masz z tym problem (tak, jak ja miałem przez wiele lat), wróć do kwestii postu. Kombinuj z postanowieniami tak długo, aż po prostu będziesz potrafił sobie uświadomić, że Bóg jest przy Tobie. I zrób wszystko, żeby unikać modlitwy, w którą wchodzisz tylko Ty.

Jak już to zrobisz, druga zasada unikania jest prosta – unikaj wszystkiego, co w modlitwie będzie dla Ciebie sztuczne. To ma być Twoje spotkanie z Bogiem w Twojej codzienności. Jeśli jesteś ogólnie małomówny – nie wybieraj modlitwy zawierającej dużo słów. Jeśli lubisz schematy i procedury – szukaj modlitwy, która będzie zawierała powtarzalne elementy. Jeśli lubisz śpiewać – wybierz modlitwę śpiewem. I tak dalej. Nie musisz wcale wiele kombinować – przez dwa tysiące lat Kościół wypracował naprawdę wiele sposobów i metod modlitwy. Wystarczy tylko, że nie zatrzymasz się na etapie „Paciorka”, tylko poszukasz, znajdziesz formy, które Cię zainteresują i sprawdzisz je w działaniu.

Trzecia sprawa, której powinieneś unikać biorąc się za modlitwę – unikaj zbytniego komplikowania. Modlitwa osobista naprawdę jest rzeczą prostą. Tak prostą, że w tym punkcie napiszę tylko tyle.

Ostatnia – na dzisiaj – rzecz, której powinieneś unikać. Unikaj stwierdzenia, że nie masz czasu na modlitwę. Może jest to tylko jedno z kryteriów wyboru odpowiedniej modlitwy w punkcie drugim, ale uważam, że jest warty wyróżnienia. Bo od wielu osób słyszałem, że nie mają czasu się modlić, a naprawdę od niewielu – że nie wiedzą, jak się za to zabrać. Do tego uważam, że jeśli tak mówisz – to znaczy, że powinieneś wrócić do trzech powyższych punktów, bo prawdopodobnie na ich etapie możesz coś zrobić lepiej. Pod względem czasu modlitwy bardzo przypadło mi do gustu stwierdzenie o. Dawida Kołodziejczyka w czasie katechez przedmałżeńskich w krakowskim klasztorze Dominikanów: „Żeby zrobić Znak Krzyża potrzeba kilku sekund, a ta modlitwa zawiera pełne wyznanie wiary”. Szczególnie na początku staraj się dostosować modlitwę do Twoich możliwości – czasu i zdolności koncentracji. A jak wpadniesz na swój sposób modlitwy, to naprawdę przestaniesz mieć jakikolwiek problem z czasem.

Kombinuj z postanowieniami tak długo, aż po prostu będziesz potrafił sobie uświadomić, że Bóg jest przy Tobie

Na dzisiaj tyle. Unikaj wchodzenia w modlitwę bez świadomości obecności Boga, sztuczności i zbytniego komplikowania i nie pozwalaj sobie mówić, że nie masz na nią czasu.

Jeśli uważasz, że ma to sens – spróbuj zastosować to przez ten tydzień Wielkiego Postu. A jeśli Ci się uda, bez problemu za tydzień zrozumiesz, czego jeszcze powinieneś unikać.

PS. A jeśli jednak potrzebujesz jakiejś wskazówki co do modlitwy, to chyba ta jest najlepsza:

Mt 6, 6-15

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.
Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie,
niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Przeżyj – w dzisiejszym świecie. Unikaj – od tych którzy mówią, że nie dasz rady. Staw opór – swojej słabości. Ucieknij – do pełni życia. Jeśli zgadzasz się na taki plan, zapraszam do regularnego śledzenia bloga:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.