uwierz w Słowo Boże; zdjęcie: raul-petri@unsplash.com, CC-0
odprawa

Zazdroszczę faryzeuszom (J 9, 1-41)

W języku potocznym słowo „faryzeusz” ma raczej negatywne znaczenie. Przynajmniej u mnie w podstawówce rzuceniem komuś takim przezwiskiem nie było wyrażeniem aprobaty i pochwały. A ja patrzę na faryzeuszów w dzisiejszej Ewangelii i wręcz zazdroszczę im jednej rzeczy.

Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale /stało się tak/, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata. To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: Idź, obmyj się w sadzawce Siloam – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze? Jedni twierdzili: Tak, to jest ten, a inni przeczyli: Nie, jest tylko do tamtego podobny. On zaś mówił: To ja jestem. Mówili więc do niego: Jakżeż oczy ci się otwarły? On odpowiedział: Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź do sadzawki Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem. Rzekli do niego: Gdzież On jest? On odrzekł: Nie wiem. Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę. Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu. Inni powiedzieli: Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki? I powstało wśród nich rozdwojenie. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy? Odpowiedział: To prorok. Jednakże Żydzi nie wierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, tak że aż przywołali rodziców tego, który przejrzał, i wypytywali się ich w słowach: Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomym urodził? W jaki to sposób teraz widzi? Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomym. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi, nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, niech mówi za siebie. Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, jego samego zapytajcie! Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem. Na to odpowiedział: Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę. Rzekli więc do niego: Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy? Odpowiedział im: Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami? Wówczas go zelżyli i rzekli: Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy, skąd pochodzi. Na to odpowiedział im ów człowiek: W tym wszystkim to jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic czynić. Na to dali mu taką odpowiedź: Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać? I precz go wyrzucili. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? On odpowiedział: A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył? Rzekł do niego Jezus: Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie. On zaś odpowiedział: Wierzę, Panie! i oddał Mu pokłon. Jezus rzekł: Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci , którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi. Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: Czyż i my jesteśmy niewidomi? Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal.

Dzisiejszą Ewangelię przepełniają pytania: kto zgrzeszył, czy to nie ten, który żebrze, jakżeż oczy ci się otwarły, gdzież on jest, w jaki sposób przejrzał, w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki, co o Nim myślisz, czy on jest waszym synem, w jaki sposób teraz widzi, cóż ci uczynił, w jaki sposób otworzył ci oczy, po co znowu chcecie słuchać, czy jesteście Jego uczniami, śmiesz nas pouczać, czy wierzysz w Syna Człowieczego, któż to jest, Panie, czy i my jesteśmy niewidomymi… łącznie naliczyłem ich siedemnaście. Za to konkretnych odpowiedzi pada niewiele. Jedną z nich dają faryzeusze przesłuchujący ex-niewidomego, gdy ten ich pyta, czy są uczniami Jezusa:

Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy, skąd pochodzi.

Patrząc na tę odpowiedź podziwiam faryzeuszów za pewną rzecz. Jezusa mieli na wyciągnięcie ręki. A jako że w pewnej profesji niewiele się zmieniło przez ostatnie parę tysięcy lat (poza ilością dostępnych informacji i prędkością ich przesyłania), prawdopodobnie wiedzieli o Nim wszystko. Mówienie że nie wiedzą, skąd pochodzi było zwykłym mydleniem oczu i pewnie próbą obniżenia Jego autorytetu.

W każdym razie: twierdzili, że nie znają Jezusa, który chodził wśród nich. I równocześnie mówili, że doskonale znają Mojżesza, który żył ponad tysiąc lat wcześniej. Nie chcę tego traktować jako pustego, PR-owego twierdzenia. Myślę że oni naprawdę w tamtym momencie, patrząc w oczy, które przed chwilą za sprawą Nauczyciela z Nazaretu zaczęły patrzeć, szczerze uważali, że dobrze znają Mojżesza. Tak dokładnie i wiele razy przeczytali Pięcioksiąg i tak mocno wierzyli w to, co tam znaleźli. Słowo Boże było dla nich bardziej realne niż ktoś, kto stał obok.

Naprawdę, podziwiam tych faryzeuszów za to, jak mocno potrafili uwierzyć w Słowo Boże. Nawet im tej umiejętności zazdroszczę.

Chcę Cię zachęcić, żebyś przy okazji uzdrowienia tego niewidomego zastanowił się, jak Ty patrzysz na to, co jest zapisane w Biblii. Może zaczynając od najłatwiejszych fragmentów – tych udokumentowanych historycznie – i stopniowo idąc w stronę tych bardziej niewiarygodnych. Czy wierzysz, że wszystko, co znajdziesz pomiędzy „Na początku” a „ze wszystkimi!” to prawda – nawet, jeśli czasem dla Ciebie dziwna. Jeśli nie – te trzy tygodnie, które zostały nam do Wielkanocy są dobrą okazją, żeby zacząć się o wiarę modlić i nad nią pracować.

A jeśli tak – albo jeśli kiedyś do takiej wiary dojdziesz – to warto popatrzeć na ostatnie zdanie, które Jezus skierował do faryzeuszów w dzisiejszym czytaniu. Wiara to też odpowiedzialność. Gdyby faryzeusze nie dostali takiej łaski, gdyby patrzyli na Jezusa bez znajomości Starego Testamentu – nie mieliby grzechu, odrzucając Go. Ale że potrafili nawet poznać Mojżesza, nie było usprawiedliwienia dla tego, że odrzucali przechodzącego obok Mesjasza.

Aha, i nie chodzi mi o to, żeby jakkolwiek wybielać stronnictwo faryzeuszów albo innych ekstremistów – historykiem nie jestem i to nie moje zadanie Z resztą – faryzeusze opisani w Piśmie Świętym już dawno temu mogli pogadać z Bogiem i zobaczyć, że oprócz Prawa On ma jeszcze Miłosierdzie. Ale nawet jeśli całkowicie zbłądzili – to ten przykład pokazuje, że nawet w totalnie zabłąkanym człowieku jest coś dobrego, co warto naśladować.

Newsletter to najlepsza metoda, żeby być na bieżąco z moim blogiem. Zostaw swój e-mail, żebym mógł Ci powiedzieć o każdym nowym wpisie i przypominać Ci o tych, które opublikowałem już jakiś czas temu. Możesz też podać mi swoje imię żebym wiedział, jak się do Ciebie zwracać.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

2 komentarze

  • Janek

    Myślę, że to kwestia indywidualna. W przypadku Szawła się udało – nawet, jeśli Jezus uzdrowił go za pośrednictwem ucznia.

  • Dawid Janik

    Jakby Pan Jezus uzdrowil faryzeusza, myślisz ze ten faryzeusz uwierzył by ze jest Mesjaszem?