rozpoznanie

Tak potraktuj uchodźców

Ten wpis jest międzydziałowy. Opublikowałem go w ten wtorek, bo temat podsunęła mi obserwacja bieżących zdarzeń. Mógłby też ukazać się tydzień wcześniej lub później, bo do jego treści zainspirowała mnie Księga Jonasza. We wpisie znajdziesz też konkretne, praktyczne rozwiązanie wymagające (prawdopodobnie) przekroczenia siebie, więc mógłby ukazać się jutro. Ale zdecydowałem się, że powinien ukazać się właśnie dziś, więc przechodzę do rzeczy: uchodźcy.

W temacie uchodźców powiedziano przez ostatnie kilka tygodni chyba wszystko, zazwyczaj mieszając ze sobą pojęcia „imigrant”, „uchodźca” i „terrorysta”. Internet zalała fala wpisów, grafik, newsów promujących zarówno hojne dzielenie się z przybyszami z krajów Afrykańskich, jak i totalne zablokowanie granic przed nimi. Jedna strona używa jako argumentu wartości europejskich, druga – patriotycznych, a zazwyczaj obydwie powołują się na Chrześcijaństwo. Sam długo zastanawiałem się nad tym, co o tej sprawie sądzić. Doszedłem do wniosku, że dobrze byłoby zrobić z uchodźcami dwie rzeczy.

powiedzmy uchodźcom, że im dziękujemy i że Bóg chce im wybaczyć

Po pierwsze podziękować im. Za to, że wiele osób dzięki fali uchodźców wyszło z iluzji, w jakie wprowadziła je kultura zachodnioeuropejska. Iluzji, że wojna to coś odległego, co już nie dotyczy Unii Europejskiej (świetnie było to widać na przykładzie wojny na Ukrainie). Iluzji, że jesteśmy społeczeństwem, w którym jest miejsce dla każdego z jego poglądami. Iluzji, że jesteśmy układem politycznym, który każdej osobie jest w stanie zapewnić dobrobyt. Iluzji, że mamy szczelny system bezpieczeństwa. Iluzji, że chętnie pomagamy innym. I tak dalej. Prawda jest taka, że w obecnym systemie praktycznie każda wojna w jakiś sposób nas dotyka. Że pod maską tolerancji kierujemy się szczegółowymi dyrektywami określającymi, jakie poglądy akceptujemy, a jakie odrzucamy. Że Unia Europejska nie jest nieskończonym źródłem pieniędzy, które w końcu każdy dostanie. I że terroryści i tak w końcu przenikną tam, gdzie chcą – niezależnie od naszych starań, zamknięcia granic i wpuszczenia uchodźców. Jeśli drażni Cię temat imigracji do Europy w ostatnich tygodniach – zobacz sam w sobie, jakich iluzji w Tobie dotyka i z jakich musisz wyjść, żeby się z tym tematem zmierzyć.

Po drugie powiedzieć każdemu z nich, że Bóg chce mu wybaczyć i go kocha. Tak wprost, w cztery oczy, gdy miniemy któregoś z przybyszów na ulicy. Jeśli są to prawdziwi uchodźcy, to uciekają ze swoich domów dlatego, że ktoś tam ich nienawidzi i tylko miłość może być odpowiedzią na ich potrzeby. I nie warto oszukiwać i wchodzić w kolejną iluzję, że jako społeczeństwo będziemy potrafili ich kochać i zapewnić wszystko, czego potrzebują – nie, prawdopodobnie nie będziemy. Dlatego warto odwołać się do Kogoś, kto kocha na pewno. A jeśli wśród nich są osoby, które chcą wykorzystać naiwną Europę albo zrobić nam krzywdę – niech wiedzą, że Bóg chce im wybaczyć wszystko, co zaplanują. Skoro cała Niniwa się nawróciła po tym, jak jeden Jonasz przez 3 dni mówił im „Za 40 dni zginiecie” (chociaż wcale nie miał na to ochoty i chyba nie chciał, żeby Bóg im wybaczył), to jaki mógł by być efekt gdyby trzysta milionów Europejczyków-Chrześcijan zaczęło codziennie i wszędzie mówić wszystkim na ulicy „Bóg chce Ci wybaczyć”? W ogóle – jesteś w stanie wyobrazić sobie akcję ewangelizacyjną na taką skalę?

I tyle. Nie wymyślę systemowej mądrej pomocy, rozwiązania problemów ekonomicznych czy lokalowych związanych z obecną wędrówką ludów do Europy. Nie podam też sposobu na szybką asymilację napływającej fali ludności afrykańskiej. Od tego są mądrzejsi i bardziej kompetentni ode mnie. Ja chciałem tylko zaproponować coś, co w temacie uchodźców może zrobić każdy z nas. Czy moje rozwiązania są nowatorskie? Nie wiem, nie robiłem aż takiego przeglądu sieci. Czy są ryzykowne – pewnie dla niektórych osób tak. Ale nie sądzę, żeby były bardziej ryzykowne od rozwiązań wymyślanych ad-hoc przez polityków walczących o utrzymanie stabilności słupków poparcia w danej chwili. Za to, jeśli będziesz chciał zrobić chociaż jedną z rzeczy, o których piszę, prawdopodobnie będziesz musiał przestać się oszukiwać w jakiejś sprawie. A jeśli to zrobisz – niezależnie od tego, co będzie się działo w Europie, będziesz mógł żyć bardziej realnie.

Newsletter to najlepsza metoda, żeby być na bieżąco z moim blogiem. Zostaw swój e-mail, żebym mógł Ci powiedzieć o każdym nowym wpisie i przypominać Ci o tych, które opublikowałem już jakiś czas temu. Możesz też podać mi swoje imię żebym wiedział, jak się do Ciebie zwracać.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.