Tweet Bardzo podoba mi się relacja świętego Jana z pierwszych chwili po Wielkanocy. Dlatego, że nie znajdziemy w niej żadnych elementów nadprzyrodzonych. Ot, „zwyczajny” poranek w Jerozolimie – Maria Magdalena spaceruje po ogrodzie na górze Golgoty i odkrywa pusty grób, potem dwóch apostołów biega po Jerozolimie (jeden ostatecznie przeszedł w marsz, bo nie wydolił). A w środku tego wszystkiego dzieje się najważniejsza sprawa...
