priorytety, zdjęcie: ivan-shilov-unsplash CC-0
LFX

Priorytet

Kiedyś oglądałem film ze szkolenia wojskowego – nie pamiętam, już, czy chodziło o saperów, Marinesów czy Rangersów. W każdym razie było tam ćwiczenie przeszukiwania budynku w nocy. W pewnym momencie jeden z żołnierzy zastygł bez ruchu w pół kroku z ręką wyciągniętą w kierunku drzwi znajdujących się tuż przed nim i zameldował, że wydaje mu się, że chyba wyczuł linkę pod ręką. Cała akcja (symulowana) została zatrzymana, a żołnierz przez kilkadziesiąt minut stał bez ruchu – z ręką wyciągniętą w kierunku przejścia – dopóki nie przyjechali saperzy i nie sprawdzili drzwi. Dopiero później cała machina mogła działać dalej.

Pamiętam, że wtedy to nagranie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dlatego, że jeden z żołnierzy miał wrażenie, że coś poczuł (dla nieobeznanych z wyposażeniem – ubierz rękawiczki skórzane i sprawdź z jaką pewnością jesteś w stanie w nich powiedzieć, że dotykasz żyłki), zatrzymano działania całej drużyny (a może i plutonu – nie pamiętam) i ściągnięto patrol saperski. Jasne – ze względów bezpieczeństwa wszystko to jest oczywiste, ale i tak uważam, że wyczekiwanie tego żołnierza w bezruchu aż ktoś potwierdzi, czy przy drzwiach jest ładunek, to fenomenalna sprawa.

To nagranie obrazuje dla mnie pewną zasadę, którą warto mieć w zanadrzu w swoim życiu: czasami musisz absolutnie wszystko rzucić i zająć się tą jedną, naprawdę ważną rzeczą.

W przypadku ćwiczeń, które opisałem, jest to w miarę oczywiste – warto zatrzymać działanie, jeżeli jedyne przejście może być zaminowane. Dla bezpieczeństwa drużyny warto nawet dać przeciwnikowi więcej czasu. A dla tego konkretnego żołnierza stojącego przed drzwiami naciąg stał się o wiele ważniejszy niż swędzenie nosa.

znajomość priorytetów pomoże Ci w organizacji czasu i podejmowaniu decyzji

W życiu zwykle nie ma aż tak jasnych wytycznych. Dlatego musisz wiedzieć dokładnie, jakie są Twoje priorytety i które są dla Ciebie powyżej innych. A w szczególności – które naprawdę są dla Ciebie tak ważne, że w razie czego powinieneś skupić się tylko i wyłącznie na nich. Wziąć urlop, wyłączyć telefon, wywieźć rodzinę za miasto i tak dalej, byleby tylko móc zrealizować to jedno priorytetowe zadanie.

Oczywiście, to sytuacja skrajna, z którą spotkasz się pewnie raz na parę lat – zwykle jesteś w stanie zrobić większość rzeczy, przed którymi stoisz. Ale znajomość Twoich priorytetów pomoże Ci na co dzień. Narzuci Ci pewne ramy, w których będziesz mógł łatwiej zorganizować Twój czas i da Ci pewność potrzebną przy podejmowaniu decyzji. Choćby dlatego warto badać i weryfikować swoje priorytety.

Na zakończenie jedna uwaga: określenie „priorytet” oznacza dla mnie częściej sprawę ważną, a nie taką, dla której zbliża się deadline. Częściej – ale nie zawsze. Warto nauczyć się rozróżniania tych dwóch sytuacji i określania, kiedy ważniejsza jest waga, a kiedy jednak czas. W którymś z kolejnych wpisów napiszę o macierzy Eisenhowera, która pomaga się tego nauczyć.

A, i w pewnym miejscu użyłem paraboli (chyba tak się nazywa ładnie przegięcie): staraj się jednak nie wywozić rodziny.

Priorytetowymi czytelnikami są dla mnie odbiorcy newslettera. Chcesz dołączyć do ich grona?

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.