jak operator, zdjęcie: U.S. Air National Guard photo by Master Sgt. Andrew M. LaMoreaux, CC-0
LFX

(nie) #JakOperator – Mama

Ponieważ dzisiaj bardzo ważny dzień, kontynuację wpisu o modlitwie przełożyłem na później. Dzisiaj chcę zwrócić Twoją uwagę na coś, czego zwykły zakładnik nigdy nie doświadczy. Nigdy* w akcji odbicia zakładnika nie bierze udziału operator razem ze swoją mamą. Ale Bóg swoją operację zaplanował inaczej. Postanowił, że jak przyjdzie nas odkupić – urodzi się z kobiety, jak każdy człowiek. Przez kilkanaście lat słuchał Maryi jako dziecko i młody chłopak. Była obecna w kulminacyjnych momentach Jego misji – stała pod krzyżem i spotkała Go po Zmartwychwstaniu (to wiemy tylko z tradycji Kościoła).
Maryja bierze udział w operacji prowadzonej przez jej Syna
Według jednej z linii interpretacyjnej Apokalipsy (Ap 12, 1-6), Maryja odegra też ważną rolę w czasie powtórnego przyjścia Jezusa. A nawet jeśli ktoś się nie zgadza z tą interpretacją – to na pewno odgrywa rolę w życiu Kościoła i będzie ją odgrywała aż do końca świata. I w ten sposób bierze udział w operacji prowadzonej przez jej Syna, a Ty możesz skorzystać z jej pomocy. Jezus, żeby Cię uwolnić, angażuje swoją mamę - Maryję. Dla mnie modlitwy maryjne zawsze były – i nadal są – trudne. Przełomowym był dla mnie dzień – jakieś 10 lat temu – w którym poznałem modlitwę przypisywaną świętemu Bernardowi. Następną modlitwą, która jakoś wpisała się w moje życie, był „Anioł Pański”. Potem – rok temu – wreszcie poczułem różaniec. A najmłodszą – bo towarzyszącą mi od około pół roku – jest „Pod Twoją obronę”. Epizodycznie pojawiały się też Roraty. No i Akatyst. Pewnie jeszcze wiele przede mną i sam czuję, że w tym wpisie nie umiem dobrze napisać tego, co chcę przekazać. A na dzisiejszą noc chcę Cię zostawić właśnie z modlitwą świętego Bernarda.
Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.
Dalsze kroki należą do Ciebie. Ten wpis pochodzi z cyklu adwentowego na rok 2015. Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi treściami na blogu, zapisz się na newsletter:
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.
* Chyba nigdy. Z oczywistych względów nie mam jak zweryfikować takiej informacji.