bez opisu, zdjęcie: kelly-sikkema-unsplash CC-0
w kontakcie

Nie daj się dokładnie opisać (1 Mch 9, 22)

Ostatnio odkryłem w Piśmie Świętym księgę o tym, jak powinien się zachowywać prawdziwy mężczyzna – Pierwszą Księgę Machabejską. Matatiasz wraz ze swoimi synami prowadzili powstanie skierowane przeciwko hellenizacji Judei i włączeniu Boga Jahwe w grono lokalnych odmian Zeusa. Chciałbym się dzisiaj zatrzymać nad niepozornym wersetem opisującym śmierć jednego z synów Matatiasza – Judy Machabeusza.

Pozostałe dokonania Judy, jego bitwy, bohaterskie czyny i jego wielkość nie zostały opisane, ponieważ było ich zbyt wiele.

Juda ginie w bitwie. Tuż po opisie tego wydarzenia, autor natchniony zwraca uwagę na trzy aspekty życia Judy, które powinny być, według mnie, podsumowaniem życia każdego mężczyzny.

Bitwy – wszystkie miejsca, w których mężczyzna musi się z czymś mierzyć. Nie chcę zawężać tej działki jedynie do walki fizycznej i działań zbrojnych.
Bohaterskie czyny – wszystkie działania, które wymagają poświęcenia się, a czasem straty czegoś w imię wyższej wartości.
Wielkość – momenty, w których wiesz, że jesteś naprawdę sobą. Bo tylko jako Ty możesz osiągnąć wielkie rzeczy.

Juda musiał stoczyć bitwy przy druzgoczącej przewadze przeciwników, a przed wszystkimi (poza ostatnią, w której zginął) modlił się. Musiał dokonywać decyzji tak, aby bronić wartości, w które wierzył. Żył tak, że wielkością przeskoczył braci i ojca, którzy powinni być wspominani na jego miejscu.

Co ciekawe, autor nie odsyła czytelnika do kronik, jak ma to miejsce często w Księgach Królewskich i Księgach Kronik. Tutaj jasno stwierdza, że nie zostały one opisane, bo było tego zbyt wiele. Wydaje mi się, że milczeniem pominięta jest trudność w dokumentowaniu dokonań partyzanckich, ale mniejsza o to.


Ludzie gadają i lubią mówić dużo. Wyobrażam sobie że autor księgi podczas jej pisania rozmawiał z ludźmi, którzy pamiętali powstanie mające miejsce około 70 lat wcześniej. Pewnie wielu z nich zaznaczyło na koniec wypowiedzi, że coś jeszcze Machabeusz zrobił, ale nie mogą sobie konkretnie przypomnieć, co.

zdjęcie: unsplash.com, CC-0

Dzisiaj żyjemy o wiele szybciej, niż w czasach Machabeuszy. Dzięki Facebookowi codziennie dowiadujemy się co nasi znajomi kupili, zjedli, jak ćwiczyli, kiedy korzystali z ubikacji i co z kim zrobili. Wydaje mi się, że wiele osób na siłę chce coś po sobie zostawić. Pokazać, że nie przeleżeli całego dnia. Machabeusz nie zabiegał o to. Nie kazał prowadzić dokładnych kronik – albo miał tyle do zrobienia, że po prostu nie miał czasu na pilnowanie kronikarza. Wiedział, że najważniejsze jest to, co zrobi – a jeśli będzie to miało wartość, to ludzie już zachowają to w pamięci. W tym przypadku brak dokumentacji świadczy o wielkości – takiej, której nie da się w zamknąć dokumentach.


Takiej, że Żydzi wyróżniają epokę Machabeuszy, państwo Machabeuszy i do dzisiaj obchodzą Chanukę.

Myśląc o tym jednym zdaniu z Pisma Świętego zadaj sobie dzisiaj trzy pytania:

  1. Czy dzisiaj wygrałeś jakąś bitwę, zrobiłeś bohaterski czyn i coś wielkiego?
  2. Myślisz, że osiągniesz w swoim życiu tyle, że ludzie nie będą mogli tego spamiętać?
  3. Czy ktoś może znaleźć w swoim życiu okres, który nazwie Twoim nazwiskiem?

Jeśli nie – do dzieła.

Po tych trzech pytaniach trudno mi pisać Ci o rzeczy tak błahej, jak mój newsletter. Ale jeśli chcesz, możesz się na niego zapisać:

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.