szlachetna paczka andrew-neel@unsplash.com, CC-0
rozpoznanie

Jak przygotować Szlachetną Paczkę? – PORADNIK

Tydzień temu wystartowała (dla darczyńców, bo dla wolontariuszy już dawno temu) tegoroczna edycja Szlachetnej Paczki. Ponieważ uważam, że ta akcja jest cudowna w swojej idei i kibicuję jej z całego serca, chciałem zostawić Ci  parę wskazówek, które pomogą Ci lepiej pomóc wybranej rodzinie wyjść z biedy.

Działaj.

A, nie pomyślałem, że może wcale nie chcesz albo po prostu nie planowałeś brać udziału w tej akcji. To właśnie teraz możesz podjąć decyzję, żeby jednak się zaangażować. Nic się samo nie zrobi.

Jeżeli się boisz, że Twoja pomoc nie będzie efektywna – Szlachetna Paczka dysponuje paroma systemami zabezpieczającymi przed taką sytuacją.

Stowarzyszenie Wiosna na pewnie nie przeje pieniędzy, którymi chcesz kogoś wspomóc, bo… ich nie zobaczy. I na podobnej zasadzie możesz mieć pewność, że potrzebujący nie przepije Twoich pieniędzy. W magazynie przekazujesz wolontariuszowi paczki z fizycznymi darami, a on je przekazuje potem rodzinie. Czysta sprawa.

Wszystkie rodziny, przed umieszczeniem w bazie, są weryfikowane. Wolontariusze odwiedzają je, poznają, rozmawiają o ich historii i sytuacji, oglądają ich mieszkanie. Jeżeli rodzina nie spełnia kryteriów – nie zostanie umieszczona w bazie potrzebujących. Znajomy lider rejonu opowiadał mi, że parę razy zdarzyło mu się odrzucić rodzinę z bazy dlatego, że w czasie wizyty zobaczył coś, co zupełnie nie pasowało do pierwotnego opisu rodziny.

Buduj poczucie wartości.

Szlachetna Paczka nie jest po to, żeby dać coś komuś ubogiemu. Jest po to, żeby umożliwić odbicie się od dna komuś, kto znalazł się w biedzie (i to nie ze swojej winy). To jeden z powodów, dla których uwielbiam tę akcję – bo w założeniu jeśli komuś dobrze przygotujesz paczkę, to za rok może już go nie być w bazie potrzebujących. Poza tym, że wspomożesz kogoś materialnie, to przygotowując paczkę pokażesz potrzebującemu – który może już od dawna nie wierzy w siebie – że Ty w niego wierzysz. Że uważasz, że ma szansę wyjść ze swojego położenia.

Dlatego kompletując paczkę przede wszystkim skup się nad tym, żeby w potrzebującym zbudować poczucie jego wartości. Żeby pokazać mu że wierzysz, że jest w stanie wyjść ze swojej biedy.

Jak to zrobić? W pierwszej kolejności nie myśl o tym, żeby „coś” dać i że potrzebujący powinien się cieszyć, że cokolwiek dostaje w swojej sytuacji.

Wybierając rodzinę, przeczytasz opis jej sytuacji i potrzeb. Zastanów się, jak możesz najlepiej te potrzeby zaspokoić.

Często np. w potrzebach rodziny są rzeczy do ubrania. Opisy często zawierają rozmiar, preferowany kolor i tym podobne detale. Ale ja, gdy kompletowałem paczkę ze znajomymi, nigdy nie wkładaliśmy ubrań do pudeł. Zamiast tego – po ustaleniu z wolontariuszem, gdzie rodzina mieszka, do jakich sklepów ma najbliżej i czy nie ma nic przeciwko takiemu rozwiązaniu – kupowaliśmy bony do pobliskich sklepów z ubraniami. Dlaczego? Bo zupełnie czymś innym jest chodzenie w kurtce, którą wyciągnąłeś z pudła, a zupełnie czymś innym pójście do sklepu i wybranie sobie dokładnie takiej, jak Ci się podoba.

Podobnie kiedyś pomagaliśmy rodzinie, która w listach potrzeb miała komputer. Niby prosta sprawa. Ale po zakupie komputera naszła mnie myśl „Ale czy to na pewno wszystko?”. Przecież komputer to tylko skrzynka. Jasne, każdy obrotny w tamtych czasach w pół godziny potrafił załatwić sobie od znajomych płytę z Windowsem i drugą z Officem. Ale stwierdziliśmy, że to by było nie w porządku. Bo jakie byśmy budowali w tej rodzinie poczucie własnej wartości, jeżeli zachęcalibyśmy ich do kradzieży dzień po otrzymaniu paczki?

Inna sprawa to dawanie potrzebującej rodzinie rzeczy starych i zużytych. Według mnie nie ma to sensu. Jeśli coś nie jest fabrycznie nowe, ale praktycznie nie było używane – OK, to jeszcze ujdzie. Ale jak Ty byś się czuł, jakbyś w ramach prezentu dostał rozwalające się buty albo załataną bluzę? Gdy kompletowałem paczki ze znajomymi zdarzyło mi się paru osobom powiedzieć, że ich rzeczy nie nadają się do paczki i jakoś nikt nie miał do mnie pretensji.

Rozmawiaj z wolontariuszem.

Podczas wyboru rodziny dowiesz się, który wolontariusz zajmuje się Twoją rodziną i dostaniesz na niego namiary. Wolontariusze to świetni ludzie którym się chce, którzy zdążyli już poznać wybraną przez Ciebie rodzinę w czasie kilku rozmów i są z nią w ciągłym kontakcie. I którym też zależy na tym, żeby Twoja pomoc dla rodziny była jak najlepsza, bo wszyscy gracie w jednej drużynie.

Dlatego gdy masz jakieś pytania – śmiało dzwoń albo pisz do przydzielonego wolontariusza i pytaj. O to, jak działa akcja, czy Twój pomysł jest dobry, czy dobrze rozumiesz opis potrzeb rodziny… po prostu o wszystko. Bądźcie w kontakcie. Jedyne złe pytanie to to, którego nigdy nie zadałeś.

A, i zawsze warto potem wysłać wolontariuszowi życzenia świąteczne te parę dni po finale Paczki- na pewno będzie mu miło.

Zorganizuj znajomych do pomocy.

Zachęć znajomych do przyłączenia się do Twojej paczki – razem możecie więcej i będzie Ci łatwiej.

Aspekt ekonomiczny jest dość oczywisty – im więcej osób się zrzuci, tym większe potrzeby będziecie mogli zaspokoić. Więc na ten temat tyle. Bo pomaganie wraz ze znajomymi ma też parę innych aspektów.

Gdy koordynowałem paczkę wśród znajomych, nie odrzucałem nikogo, kto chciał pomóc. Niezależnie od tego, czy chciał dołożyć do paczki 10, czy 1000 zł. I w ścisłej tajemnicy trzymałem, ile kto włożył (informowałem jedynie o całościowej wartości paczki, więc każdy mógł odnieść do niej swój wkład). Dlaczego? Wróć parę akapitów wyżej. Jeżeli ktoś poczuje, że nawet jego mała kwota została dobrze wykorzystana – podbuduje poczucie własnej wartości. Poza tym – jeśli ustaliłbym próg wejścia na 50 zł i powiedział 10 osobom, że 20 zł to za mało – paczka straciłaby 200 zł ze swojej wartości. A za to można już kupić parę konkretnych rzeczy.

Znajomi przydadzą Ci się także podczas zakupów (uwierz mi, niełatwo się samemu jeździ po hipermarkecie z dwoma wózkami), pakowaniu (robota zwykle na parę godzin dobrej zabawy, kup tylko jakieś pączki do przegryzienia), przewiezieniu paczki do magazynu (na pewno zmieścisz wszystko w swoim samochodzie i dasz radę przenieść te ponad 100 kg?) i… wszystkim innym, do czego ich zaangażujesz.

Przy okazji nauczysz się koordynować zespół realizujący projekt, a to Ci się zawsze przyda.

Ułatw pracę magazynowi.

Na początku grudnia zawieziesz paczkę do magazynu, gdzie spotkasz się z wolontariuszem i gdzie Twoja paczka będzie czekała na przekazanie rodzinie (zwykle tego samego lub kolejnego dnia). W magazynie pracują wolontariusze. Nie zawsze będą to rosłe chłopy z doświadczeniem w przeprowadzkach, którzy dla rozgrzewki wyciskają 150 kg na klatę. Weź to pod uwagę. Nie przeładowuj poszczególnych pudeł, wchodzących w skład Twojej paczki. Warto – jeśli to tylko możliwe – do jednego pudła nie pakować więcej, niż 15-20 kg.

My ze znajomymi w czasie pakowania od pewnego momentu spisywaliśmy, co mniej-więcej jest w każdym z pudeł (inaczej potraktujesz pudło z kaszą i ryżem, a inaczej z naczyniami) i dawaliśmy wolontariuszowi w magazynie listę z zestawieniem zawartości pudeł i ich przybliżonej masy. Dzięki temu w czasie magazynowania i przekazania paczki wiedzieli, co jak ułożyć i komu co dać do przeniesienia. Mała rzecz, a bardzo ułatwia pracę.

Pamiętaj też, żeby opisać paczki zgodnie z instrukcją – najlepiej na białej kartce, żeby opis był dobrze widoczny.

Mów o sukcesie.

Co prawda Twoja lewa ręka nie powinna wiedzieć, co robi prawa, ale nie bój się mówić o tym, że pomagasz. Powiedz w pracy, że tego dnia musisz się szybko zbierać, bo jedziesz zrobić zakupy do paczki. Wrzuć na Facebooka zdjęcie podziękowania, jakie dostaniesz od Wiosny. Podziękuj każdemu, kto dorzucił się do Twojej paczki. Ja zawsze wysyłałem maila z podsumowaniem i wszystkimi szczegółami dotyczącymi naszej paczki – ile zebraliśmy, co dokładnie daliśmy i tak dalej. Podziękuj wolontariuszowi, gdy dostaniesz od niego relację z przekazania paczki rodzinie. Mów o tym w pracy, na uczelni, w domu. Bo jeśli udało Ci się komuś pomóc i było to dla Ciebie fajne, to warto zarazić tym uczuciem innych. Dla mnie jednym z największych sukcesów w Szlachetnej Paczce jest to, że kilka osób po złożeniu się na wspólną paczkę podjęło decyzję, że w kolejnym roku sami zarejestrują się jako darczyńcy i zbiorą znajomych, żeby komuś pomóc. I w ten sposób więcej potrzebujących może otrzymać pomoc.

Dziel się dobrymi pomysłami.

Paczka to wielki projekt społeczny. Jasne, jest koordynowany przez Wiosnę, ale może rozwijać się dzięki tym, którzy biorą w nim udział „od dołu” – potrzebującym, wolontariuszom, liderom, darczyńcom. Dlatego jeśli też masz jakieś swoje przemyślenia czy sprawdzone pomysły co do zaangażowania w tę akcję – komentarze są dla Ciebie.