tyle pomysłów - jak je przetestować? zdjęcie: rawpixel-com@unsplash.com CC-0
LFX

AgileLife#2: Jak testować swoje pomysły?

Po krótkim wprowadzeniu do metodyki zwinnej i tego, jak jej używam w życiu codziennym przejdę do opisywania paru jej elementów i sposobu, w jaki ich używam na co dzień – i temu poświęcone będą kolejne wpisy z cyklu AgileLife. Dzisiejszy odcinek sponsorowany będzie przez litery M, V i P. Opowiem Ci w nim jak sprawdzić, które z milionów Twoich pomysłów warte są realizacji.

MVP to „minimum viable product”, czyli „produkt minimalnie żywotny”. Polskie tłumaczenie brzmi może trochę dziwnie, więc spieszę z wyjaśnieniami.

Ale żeby dobrze wyjaśnić co to jest, wrócę na chwilę do metodyki wodospadowej, którą nazywam „klasyczną” (i którą jakoś większość z nas wchłonęła w toku edukacji). Tam jednym z głównych narzędzi jest wykres Gantta, na którym widać jasno, że zespołowi badawczemu muszą wystarczyć trzy podejścia do badań i w czasie trzeciego Władek z zaopatrzenia musi zamówić 40 śrub 1/12 cala z nakrętkami, żeby (z uwzględnieniem trzytygodniowego terminu dostawy i nie dopuszczając opóźnienia ani refleksji, jak w te trzy tygodnie wliczają się dni wolne od pracy) za rok można było wydać nasz produkt – na przykład nowy środek transportu – z głośnym „Tadam”!

Przykład technologiczny brzmi fajnie, ale tak naprawdę takiego podejścia uczyli mnie w szkole w stosunku do praktycznie wszystkiego. Weźmy na przykład pisanie wypracowania. Mam je wyprodukować w określonym czasie (zwykle było to 90 minut) i zawsze na początku musiałem zrobić plan. Czyli odpowiednik rzeczonego diagramu Gantta. Dzięki niemu w ciągu pierwszych pół godziny mogłem się dowiedzieć, że napiszę jeden akapit wstępu, cztery-pięć rozwinięcia i dwa zakończenia oraz co w tych konkretnych akapitach będzie się znajdowało.

Brzmi znajomo? To zaczynamy burzenie.

Wszystko to jest fajne, tylko metodyka wodospadowa ma zastosowanie do powtarzalnych procesów przemysłowych – i tam sprawdza się świetnie. Jeżeli rzeczonym produktem jest np. telefon, który produkujemy w tysiącach sztuk dziennie według znanego procesu – to jak najbardziej, da się tak to wszystko zaplanować i działać według diagramu. Ale bardzo często to, co robimy, nie ma takiej skali i jest nowatorskie. Bo pokażcie mi nauczyciela który (oficjalnie) powie, że wypracowanie jego uczniów powinno być odtwórcze?

I tu wkraczamy z metodyką zwinną. Pracując w tym modelu nie chodzi tak naprawdę o to, żeby po okresie projektu pokazać produkt. Chodzi o to, żeby w czasie projektu pokazywać wiele razy niedokończone produkty, których można już używać.

Na początku może brzmieć to trochę dziwnie, więc spieszę z przełożeniem poprzednich przykładów na ten model.

Chcesz opracować nowy środek transportu? Nie projektuj od razu nowego samochodu, który będzie owocem pięcioletniego projektu. Oczywiście, jakiś kształt ostatecznego rozwiązania musisz mieć w głowie – wystarczy że chcesz, żeby efekt projektu posłużył ludziom do szybszego poruszania się. Ale zacznij od pokazania paru osobom deskorolki i zapytania, jak im się na tym jeździ. Czy wolą coś, co jeździ szybciej, czy to tempo jest OK. Czy wolą większy komfort i bezpieczeństwo, czy raczej cenią sobie niską wagę i poręczność. Jak już to masz, następnym krokiem mogą być testy gokarta na pedały – pozwoli się to poruszać szybciej niż na nogach, bezpieczniej niż na deskorolce, a ludzie powiedzą Ci, czy w takim fotelu się dobrze siedzi i czy kierownica dobrze leży w rękach. Potem możesz dodać i ulepszać kolejne elementy i w ten sposób stopniowo opracować samochód, który będzie marzeniem Twojej grupy docelowej.

A co z wypracowaniem? Tutaj opowiem Wam, jak powstała moja praca maturalna z języka polskiego (jeszcze w czasach, kiedy o agile ani o arkuszach maturalnych nie słyszałem). Było ocenione bardzo dobrze i jedyny zarzut dotyczył dużej ilości miejsca poświęconej „Władcy Pierścieni” więc myślę, że to dobry przykład. Otóż zacząłem od… napisania skróconej wersji wypracowania – po prostu zamknąłem temat pisząc to, co mi ręka na papier naniesie. Dosłownie po parę zdań na temat każdego utworu, do którego chciałem się odnieść. Na podstawie tego zrobiłem plan, który – uwaga – posłużył mi do stwierdzenia ile miejsca muszę na ostateczny plan zostawić w brudnopisie żeby widać było, że napisałem go przystępując do pracy (nie pamiętam, czy plan był wymagany w czystopisie, ale na pewno było sprawdzane, czy jest w brudnopisie… a przynajmniej tak nam nauczycielka mówiła). Potem – na podstawie pierwszego wypracowania – napisałem brudnopis. I na końcu, na jego podstawie, napisałem wersję „na czysto” i uzupełniłem plan.

Czytając te przykłady mogłeś już zauważyć pewne elementy, które musi posiadać MVP żeby spełniać swoją rolę:

  • Cały czas zachowana jest funkcjonalność końcowego produktu. Jeżeli mówimy o samochodzie – to MVP ma umożliwiać poruszanie się szybsze, niż na nogach. Sam fotel z kierownicą nie będą MVP. Jeżeli mówimy o wypracowaniu to w każdy momencie można je oddać do oceny jako wypracowanie, a nie zbiór luźnych notatek na temat.
  • MVP nie jest skończonym produktem i go nie udaje. Ma swoje niedoskonałości i wszyscy o tym wiedzą. Gokart na pedały nie udaje, że można nim jeździć na autostradzie. A oddając wypracowanie w wersji pierwszej lub „brudnej” wiem, że mogę dostać niższą ocenę, niż bym chciał.
  • MVP służy do sprawdzenia jednego lub paru aspektów działania ostatecznego produktu i ma dostarczyć informacji na ich temat. Czyli trzeba go przetestować pod konkretnym kątem.

Co daje wykorzystanie MVP w życiu? Przede wszystkim oszczędność czasu, a często też pieniędzy. Pozwala szybko zweryfikować Twoje pomysły i potrzeby. Co prawda wspomniałem, że  MVP nie jest finalnym produktem, ale to nie do końca prawda. Może się okazać że na pewnym etapie stwierdzisz „to już jest OK” i zakończysz udoskonalanie pomysłu, chociaż początkowo miałeś inne plany. To jest właśnie zwinność metodyki.

No  dobra, ale miało być o zastosowaniu agile w życiu codziennym, a dotychczas było tylko o produkcji. Jak więc zastosować pomysł na MVP na co dzień?

Chcesz kupić mieszkanie i nie jesteś pewien, w jakiej okolicy? Powynajmuj przez miesiąc-dwa mieszkania w różnych rozważanych lokalizacjach i zobacz, gdzie mieszka Ci się najlepiej. Albo pochodź tam na spacery w różnych porach dnia żeby zobaczyć, jak wygląda tam życie.

Chcesz wydać książkę ale nie wiesz, kto (i czy w ogóle) będzie ją czytał? Zacznij pisać bloga na dany temat i obserwuj statystyki odwiedzin. Ponieważ kiedyś zdecydowałem się na taki eksperyment, możesz teraz przeczytać ten tekst.

Nie wiesz, jaką fryzurę zrobić sobie na ślub? Zrób podobną (tylko prostszą, żeby była tańsza) i pójdź w niej na spotkanie czy imprezę, a potem zastanów się, czy dobrze się czułaś i popatrz na zdjęciach, jak wyglądałaś.

Nie jesteś pewien, czy limonkowe mokasyny będą pasować do turkusowej koszuli z lnu i seledynowych rurek? No dobra, w tym przypadku Ci za bardzo nie pomogę, ale na pewno warto na ubraniach zostawiać przez jakiś czas metki, używać ich ostrożnie i wybierać sklepy z możliwością oddania towaru i zwrotu gotówki.

Ogólna zasada, której warto się trzymać: zachowuj ogólną funkcjonalność (czyli ma to służyć do celu, do którego chcesz użyć ostatecznego rozwiązania) i jakość (w miarę potrzeb i możliwości), a rezygnuj z dodatkowych funkcjonalności i udogodnień. Przyda Ci się w tym wiedza, którędy na Moskwę.

Ja sam ostatnio zastanawiam się nad stolikiem do pisania na stojąco – nigdy tak nie pracowałem a słyszałem, że jest to całkiem fajne i wskazane dla zdrowia. Znalazłem fajny (i tani) składany model przykręcany do ściany, ale tutaj pojawiło się pytanie: na jakiej wysokości go przytwierdzić? Jeśli coś wymierzę źle, będzie trzeba wiercić jeszcze raz i zostaną dziury, więc decyzja jest poważna. No więc pokombinowałem i po paru próbach doszedłem do MVP, którego wysokość mnie satysfakcjonuje:

MVP biurka do pracy na stojąco, zdjęcie: operator-paramedyk.pl, CC-BY

i na nim właśnie powstaje większość ostatnich wpisów. Arcydzieło DIY, prawda?

Mam też głębokie przekonanie, że w zamyśle św. Dominika różaniec miał być MVP Brewiarza – umożliwiał odmówienie 150 razy fragmentu Pisma Świętego w przypadku, gdy brat w podróży nie miał dostępu do ksiąg albo po prostu nie umiał czytać. Ale to tylko moja teoria.

A Ty masz już pomysł na swój MVP?

Wpis jest częścią cyklu AgileLife, w którym dotychczas poruszyłem następujące tematy:

Cykl jest rozwijany na bieżąco. Żeby nie przegapić żadnego nowego wpisu, zostaw swoje dane poniżej i zapisz się na newsletter. Dodatkowo dostaniesz bonusy przeznaczone jedynie dla odbiorców tej formy komunikacji.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.

 

2 komentarze