rozpoznanie

12 lat i wypad

Wiele osób postrzega Wojsko Polskie jako dobrego pracodawcę. Oprócz honoru i prestiżu służby, armia daje ciekawą pracę, względnie pewne zatrudnienie i przyzwoite zarobki. Na to wszystko cień rzuca dla mnie to, jak Polska traktuje szeregowych zawodowych.

Zgodnie z prawem, szeregowym zawodowym można być łącznie przez 12 lat. Gdy ten czas upłynie, kontrakt z żołnierzem nie może być przedłużony. Kilka procent szeregowych ma szanse na odbycie kursu podoficerskiego lub oficerskiego i zmianę korpusu (wtedy już nie obowiązuje żadne ograniczenie czasowe pełnienia kontraktu), ale nie jest to opcja dla wszystkich. Poza tym wiadomo, że nie każdy szeregowy będzie dobrym dowódcą, więc nawet najlepsi szeregowi bez zdolności przywódczych są skazani na pracę na tykającej bombie zegarowej.

Przyczyna takiego stanu prawnego do niedawna była oczywista – dzięki ograniczeniu czasu pełnienia służby nie ma potrzeby wypłacania szeregowym emerytur wojskowych. W ciągu 12 lat tylko nieliczni z nich – szkoleni do najcięższych zadań (pełnienie misji, skoki spadochronowe, nurkowanie itp. sprawiają, że każdy rok liczy się szeregowemu jako trochę więcej, niż rok) – mogli zasłużyć sobie na emeryturę. Pozostali, po 12 latach przepracowanych w MON, musieli jeszcze kilkadziesiąt lat walczyć na cywilnym rynku pracy, zanim będą mogli przejść na emeryturę.

uważam że jest to po prostu niesprawiedliwe względem młodych ludzi, którzy chcą poświęcić parę lat swojego życia dla kraju i zamiast iść na studia, jak prawie wszyscy

Ale ta sytuacja się zmieniła – obecnie do przejścia na emeryturę w służbach mundurowych wymagany jest wiek 55 lat i 25 lat przepracowanych w resorcie. Drugi używany argument – spadająca sprawność fizyczna po 12 latach służby – też jest bezsensowny, bo 50-latków, którym kondycji pozazdrościłoby wielu facetów 30 lat od nich młodszych. Oczywiście, powyżej 30 lat sprawność fizyczna każdego generalnie już maleje, ale jej poziom zależy od tego, jak kto o siebie dba i dbał. A szeregowi, którym zależy, dbają o siebie bardzo dobrze.

Gdy szeregowy odchodzi z wojska, razem z nim odchodzi cały czas i pieniądze poświęcone na jego wyszkolenie. Odchodzi jego doświadczenie z ćwiczeń lub misji, które młodsi koledzy będą musieli dopiero nabyć. Dobry szeregowy po 12 latach pracy to prawdziwa kopalnia wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Potrafi rzeczy, których żaden oficer prosto po szkole nie będzie. Może być mistrzem w używaniu swojego sprzętu i skarbnicą wiedzy praktycznej dla młodszych kolegów. I nie chodzi mi tu o wiedzę przekazywaną w czasie szkolenia, ale też proste triki, które pozwalają działać bardziej efektywnie.

Tak więc ograniczając czas służby szeregowym, państwo zaoszczędza pieniądze na emeryturach i dodatkach za wysługę lat. Traci doświadczenie i wyszkolenie żołnierzy. Nie znam się na ekonomii na tym poziomie ale obstawiam, że oszczędność wcale nie jest taka wielka, jeśli weźmiemy pod uwagę czas potrzebny na wyszkolenie młodych żołnierzy do odpowiedniego poziomu i czynniki inne, niż finansowe.

A, przede wszystkim, uważam że jest to po prostu niesprawiedliwe względem młodych ludzi, którzy chcą poświęcić parę lat swojego życia dla kraju i związać się z Wojskiem Polskim. Wielu z kandydatów mogłoby w tym czasie iść na studia albo podjąć pracę w korporacji. A za to wybierają, jak pisałem wcześniej, pracę na tykającej bombie zegarowej. Wiedzą, że jakkolwiek dobrzy by nie byli – prawdopodobnie w pewnym momencie usłyszą „Jest Pan/Pani świetnym żołnierzem i super się nam współpracuje, ale nic więcej nie możemy zrobić”. Po 12 latach służby wielu byłych szeregowych zostaje niskowykwalifikowanymi pracownikami fizycznymi – pracują na budowach, jako ochroniarze, kierowcy. Nie wpływa to pozytywnie ani na morale w korpusie szeregowych zawodowych, ani na motywację poszczególnych żołnierzy do pracy w ostatnich latach kontraktu.

Myślę, że w natłoku przepychanek związanych z in vitro, JOWami, obniżeniem wieku emerytalnego i innych kiełbas wyborczych mało kto będzie chciał zająć się w najbliższych latach sprawą szeregowych zawodowych. A szkoda. Myślę, że naprawdę można lepiej wykorzystać czas osób odchodzących z wojska w wieku 35-45 lat. Trzeba tylko trochę ludzkiego podejścia, uszanowania godności młodych ludzi decydujących się na karierę wojskową zamiast studiów i patrzenia na państwo nie tylko z perspektywy finansowej.

Masz inne zdanie na temat sytuacji szeregowych zawodowych? A może widzisz jeszcze jakieś zalety, które towarzyszyłyby zniesieniu ograniczenia czasu ich kontraktów? Zapraszam do dyskusji.

Nie wiem, ile jeszcze będę prowadził bloga, ale na pewno nie wyrzucę Cię z newslettera po 12 latach.

Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności w celu otrzymywania powiadomień o nowych wpisach i wydarzeniach związanych z blogiem. Nie będę Cię spamował. Będziesz mógł w każdej chwili zrezygnować z subskrypcji.